Dnia 17. grudnia 2014r. rozpoczęła się dwudniowa wizyta prezydenta Ukrainy Petro Poroszenki w Polsce. Pierwszego dnia wizyty zaplanowane zostało m.in. przemówienie w polskim parlamencie. Toteż Obóz Wielkiej Polski zorganizował pikietę przed główną bramą Sejmu, aby w odpowiedni sposób „przywitać” P. Poroszenkę.
Warto przytoczyć wypowiedzi prezydenta Ukrainy: „Wojownicy UPA to przykład bohaterstwa oraz przykład stosunku do Ukrainy. Takie jest moje zdanie”; „OUN-UPA to bardzo ważna kwestia, podniesiona w sam raz. Wcześniej zagadnienie bojowników OUN-UPA dzieliło Ukrainę. I dlatego na porządku dziennym nie było ono poruszane. W Galicji, na ziemi iwano-frankiwskiej, w Równem, na Wołyniu było ono rozwiązywane na poziomie miejscowych rad. Ale obecnie czas jest dobry. Bo kimże jest żołnierz, który broni swojego kraju, tak jak to robili żołnierze UPA? Jeśli zwróciliście uwagę, to na moim wystąpieniu inaugurującym prezydenturę i na Dniu Flagi Państwowej UPA była wspominana jako przykład bohaterów. Takie jest właśnie moje stanowisko”.
Człowiek stojący na czele Ukrainy nie tylko nie ma zamiaru przeprosić narodu polskiego za ludobójstwo przez bandy OUN-UPA, lecz gloryfikuje dokonania banderowców. Stawiane są pomniki Stephanowi Banderze, flagi UPA powiewają na Ukrainie, planowane jest nadanie nawet uprawnień weteranów mordercom Polaków. Dzisiaj, pogrobowcy Bandery mordują na wschodzie Ukrainy cywili. Każdy kraj, wysoko niosący swoją głowę, uznałby takiego prezydenta persona non grata. A nasza klasa polityczna, przyjmuje na salonach, składa obietnice wsparcia finansowego i militarnego. Prawdopodobnie jednostka GROM już jest na Ukrainie, być może szkoląc armię ukraińską, co i tak jest hańbą.
Dlatego też Obóz Wielkiej Polski, zorganizował pikietę w Warszawie pod Sejmem oraz następnego dnia wizyty w Lublinie.
Niestety, kolumna z Petro Poroszenką dotarła do Sejmu tylnym wjazdem a nie głównym, przy którym miała miejsce nasza pikieta.
Dziękujemy wszystkim przybyłym i mamy nadzieję, iż zmotywuje to innych do aktywnego protestowania gdy narodowi pluje się w twarz.
Komentarze obsługiwane przez CComment