Kiedy piszę te słowa Państwowa Komisja Wyborcza podała już cząstkowe wyniki ogólnokrajowego referendum z 6 września 2015 roku. Wynika z nich, że do urn poszło niecałe 8% uprawnionych do głosowania. Zostawmy na boku kwestie tego, czyj to sukces, a czyja porażka i zastanówmy się, dlaczego tak mało osób zdecydowało się zagłosować?
Ile znaczy sprawiedliwość w Polsce można było się przekonać po wyroku pijanego i naćpanego kierowcy który zabił sześć osób. Za każdą z osób dostał dwa lata pozbawienia wolności, czyli 12 i pół roku więzienia. Codziennie z telewizyjnych ekranów dowiadujemy się że jakiś psychopata pozbawił życia bezbronną osobę. Oczywiście jest reakcja społeczna chwilę po, by na drugi dzień zapomnieć o wszystkim. Nie dotyczy osobiście, nie nasz problem.
Gen. Okulicki na naradzie Komendy Głównej AK w lipcu 1944 mówił: "Musimy się zdobyć na czyn, który wstrząśnie sumieniem świata. W Warszawie mury się będą walić i krew poleje się strumieniami, aż opinia światowa zmusi rządy trzech mocarstw do zmiany decyzji z Teheranu".
Weźmy się wreszcie za odbudowanie i umeblowanie własnego domu. To, co teraz stoi między Odrą a Bugiem, przerobiono na niepolską modłę, zagracono sprzętami nie w naszym guście i zasiedla się sukcesywnie różnorakimi nacjami w kolorach tęczy. Wyrzućmy sublokatorów, którzy mianowali się gospodarzami Polski, zaś prawdziwi Polacy robią byle jak, za byle co, u byle kogo, a o rządzeniu się w swoich czterech ścianach mogą pomarzyć.
Konstantin Malofeev (03 lipca 1974, Puszczino, Moskiewski obwód) - Rosyjski menedżer i przedsiębiorca, Prezes Zarządu "Konstantynopol", założyciel Fundacji Charytatywnej św Bazylego Wielkiego, szef Rady Powierniczej ANOO "Kolegium św Bazylego Wielkiego", założona przez niego w 2007 roku lat, członek Komisji patriarchalnej ds. rodziny i ochrony macierzyństwa, członek Rady Powierniczej partnerstwa niekomercyjnego "Liga Bezpiecznego Internetu".
W II rocznice tragicznej śmierci ! Cześć i Chwała ! cz. I
Powstałe po 1989 roku nowe warunki społeczno-polityczne, przyniosły wiele chaosu w prawidłowym ocenianiu pojęć, doktryn i idei. My, nacjonaliści, wyznawcy narodowo-radykalnych poglądów na świat, musimy zająć zdecydowaną pozycję w obecnym konflikcie sił ducha i triumfującego materializmu.
Wielka Polska, hasło wielkie, mobilizujące a zarazem elektryzujące. Elektryzujące każdego z osobna, a zarazem całe skupiska patriotyczne. Wielka Polska w realiach rzeczywistości jest mottem każdego narodowca, nacjonalisty. Jest naszym sensem życia.
1 marca to dzień gdzie chylimy czoła przed tymi, którzy nie złożyli broni po roku 1945 mając cichą nadzieję że sojusznicy ( którzy sprzedali Polskę Stalinowi ) przybędą nam na ratunek a zwłaszcza, że będą to oddziały polskie działające na zachodzie.
Na zdjęciu: Mieczysław Wądolny ps. ‘’Mściciel’’
Nie doczekawszy się pomocy oddawali często życie, zhańbieni po śmierci i obdarci z godności. Naszym obowiązkiem jest im tą godność przywrócić odfałszowując historię.
Szary człowiek, wstając rano budzi się w Polsce obdartej z suwerenności. Czy zdaje sobie sprawę z tego ?! Wstając jak każdego dnia jest obywatelem Unii Europejskiej, strzeżony przez NATO. Granice są otwarte, praca czeka na zachodzie. Czego chcieć więcej ?! Suwerenność, narodowość, komu to potrzebne ?!
Społeczeństwo na Śląsku nie jest tak jednomyślne i solidarne w sprawie przyszłości górnictwa, jak mogłoby się wydawać osobom spoza naszego regionu. Choć w mediach można ujrzeć obraz strajkujących Ślązaków, którzy jak jeden mąż krytykują pomysły rządowe co do zamykania kopalń, to jednak obraz nie jest tak czarno – biały. Do takich uproszczeń i kreowania sztucznej rzeczywistości media zdążyły nas zresztą przyzwyczaić.
W 2014 obchodzono dwie rocznice -70-lecie powstania warszawskiego oraz 25-lecie przemian w Polsce- uhonorowanych uroczystościami. W obecnym roku 2015 mamy o wiele ważniejsze rocznice związane z uratowaniem narodu polskiego przed nadciągającą zagładą oraz powrotem Polski po latach na swoje stare ziemie piastowskie.
Z okazji 76-tej rocznicy śmierci jednego z najwybitniejszych polskich ideologów politycznych, warto przyjrzeć się, jak w istocie na stosunki polsko-rosyjskie zapatrywał się Roman Dmowski. Jedni uważają go za rusofila lub przynajmniej umiarkowanego panslawistę.Drudzy twierdzą, że z rusofilią Dmowski nie miał nic wspólnego a Rosję podczas I wojny światowej zalecał popierać z przyczyn wyłącznie antyniemieckich. Gdzie więc leży prawda?
Można by powiedzieć że udało się systemowi wmówić że lepiej nie będzie, bo taki stan rzeczy jest jaki jest i cywilizacyjnie odstajemy od reszty Unii europejskiej. Oczywiście pogląd owy jest naszą główną filozofią zwalania niepowodzeń na wszystkich wokół siebie.
Wybory parlamentarne w Polsce zbliżają się wielkimi krokami. I jak zawsze w takich sytuacjach, wędzenie kiełbasy wyborczej przez główne partie polityczne, nabiera rozpędu. I nie dzieje się tak bez przyczyny; wszak jak słusznie swego czasu zauważył w rozmowie z Robertem Winnickim red. Piotr Kraśko, choć scena polityczna w naszym kraju jest zabetonowana, to przecież Polacy mają wybór, pomiędzy PO, PiS, SLD etc. etc. Ta głęboka myśl powala na kolana.
Po ostatnich wyborach do parlamentu Europejskiego w których Kongres Nowej Prawicy, przy zabójczej frekwencji 22.7%, uzyskał 7.2% poparcia, zdobywając tym samym 4 mandaty, zrobiło się wokół tego ugrupowania niejakie zamieszanie. Pospiesznie odtrąbiony w mediach sukces KNP jest moim skromnym zdaniem wspięciem się na wyżyny sławy, jeżeli wręcz nie szczytem możliwości partii Janusza K. Mikke. Ale nie o tym chcę tu dzisiaj napisać.
Pamiętacie państwo piosenkę p.t. „Śpiewać Każdy Może” w mistrzowskim wykonaniu Jerzego Stuhra? Swego czasu krążyło nawet takie powiedzenie, że i owszem- każdy może śpiewać, ale już nie wszyscy mają wystarczająco mocne nerwy, by takiego, powiedzmy mocno amatorskiego, zawodzenia słuchać. Celne i uniwersalne to spostrzeżenie, znajduje zastosowanie także dla innych dziedzin życia.
Polska? Czy już nie Polska? Odwieczne pytanie od czasów powstawania bytu państwowego za panowania Mieszka, poprzez zabory, I i II Wojnę Światową,żydokomunę po obecne czasy. Oczywiście, My jako Polacy, postrzegamy historię Polski na swój sposób, jedni dobrze inni krytycznie ale jedno mamy wspólne, kochamy poprawność polityczną.No nie wszyscy ale sondażowo można przyjąć że 50 % pełnoletnich Polaków kipi w zachwytach przy różnych wpajanych im bajkach i opowieściach bez końca.
Ci, którzy mnie znają to wiedzą, a tym co nie znają powiem, że jestem człowiekiem z natury spokojnym i cierpliwym. Czytając na przykład doniesienia medialne z Ukrainy, potrafię przez długi czas milczeć zagryzając wargi, choć wszystko się we mnie gotuje, gdy czytam farmazony publikowane przez różne, zdawało by się poważne, a co więcej uważające się za bezstronne i niezależne pisma.
Dnia 9. sierpnia 2014 roku, w krakowskim Grand Hotelu doszło do „wiekopomnego” wydarzenia. Otóż jak radośnie donosi wszystkim szeroko znana z obiektywizmu i rzetelności gazeta, dwóch pederastów urządziło sobie tamże przyjęcie weselne. Co prawda wyraz „ślub” użyty w nagłówku rzeczonego artykułu może nieco zmylić czytelników, gdyż w Polsce póki co (i oby tak zostało), tak zwane pary homoseksualne związku małżeńskiego zawrzeć nie mogą, ale kto by tam czepiał się takich szczegółów.
Sytuacja na Ukrainie staje się coraz bardziej groteskowa. Światowe media prześcigają się w manipulowaniu faktami, tudzież przemilczaniem tych niewygodnych. Można się zastanawiać, jak to możliwe aby pozostała bez echa fundamentalna informacja, iż według prawa międzynarodowego Ukraina nie ma zatwierdzonych granic. To stanowisko Sekretarza Generalnego ONZ, wygłoszone 7. kwietnia 2014r.