Struktura organizacyjna Ruchu Młodych pokrywała się ze strukturą OWP. Na czele Dzielnicy Zachodniej stanął Edward Borkowski, którego wkrótce zastąpił Jan Zdzitowiecki. Dzielnicę Lwowską objął Tadeusz Bretoni, a następnie Klaudiusz Hrabryk. Dzielnicą Warszawską kierował Jan Jodzewicz. Natomiast na czele Dzielnicy Lubelsko-Wołyńskiej stanął Ludwik Christians. W Krakowie i Wilnie nowa organizacja w początkowym okresie ograniczyła się praktycznie do objęcia Młodzieży Wszechpolskiej.
Wasz list przeczytaliśmy z ogromną uwagą z dwóch powodów. Pierwszy – z nagonką na środowiska patriotyczne, stojące na gruncie polskiej racji stanu mamy do czynienia właściwie na co dzień. Po drugie – dotyczy on kraju i narodu braterskiego dla nas Polaków. Środowiska narodowe, które reprezentujemy, w pełni popierają politykę Waszego Rządu, zmierzającą do odzyskania suwerenności państwowej i niezależności ekonomicznej oraz układania Waszych stosunków wewnętrznych zgodnie z węgierską tradycją, obyczajem i religią katolicką – tak bliską Węgrom i Polakom.
Jedną z formacji Ruchu Narodowego w okresie dwudziestolecia międzywojennego był Obóz Wielkiej Polski (OWP). Założono go z inicjatywy Romana Dmowskiego 4.12.1926 r. w poznańskim hotelu "Bazar".
Powołanie przez Romana Dmowskiego OWP nadało nową jakość życiu politycznemu przedwojennej Polski. Był to nowy typ organizacji opartej na zasadach hierarchii, dyscypliny i odpowiedzialności osobistej za każdy odcinek pracy. OWP miało przygotowywać sie do "czynu", czyli przejęcia w odpowiedniej chwili władzy, nadając jej silny, narodowy autorytet, wyprowadzić kraj z anarchii, bezładu i stagnacji.
O Hubalu często mówi się, nie wiem, czy świadomie czy z niewiedzy, że był pierwszym partyzantem II wojny. Nie! Gdyby tak było, poddał by się rozkazom nakazującym rozwiązanie oddziału. Nie chciał być partyzantem. Chciał być ostatnim – a więc w razie spodziewanej wiosennej ofensywy pierwszym, żołnierzem regularnym, ciągle istniejącej armii polskiej. Czy to nie symboliczne, że kiedy major 30 kwietnia 1940 roku ginął pod Anielinem, w Norwegii, pod Narwikiem, lądowała już Brygada Podhalańska, która niebawem stoczyła tam sławny bój?
Kiedy zabierałem się do napisania tego artykułu, opowiedziano mi wstrząsającą historię. Córka przyjaciół mojej żony, studentka, dowiedziała się, że koń, na którym w klubie, uczyła się jako dziecko jeździć – co oznaczało bliską z nim zażyłość, musiała bowiem oporządzać go, karmić, czyścić i dbać o niego, został przeznaczony na rzeź.
Na facebooku trwają spory z okazji rocznicy zakończenia II Wojny Światowej. Pytanie brzmi: Polska wygrała czy przegrała II Wojnę Światową? Moim zdaniem na to pytanie nie da się odpowiedzieć tak zupełnie jednoznacznie. Formalnie, oczywiście, Polska była po stronie zwycięzców. Nasze armie zdobywały Berlin, biły się na wszystkich frontach itd. Mimo że byliśmy czwartą armią koalicji antyniemieckiej, to nie zostaliśmy jednak dopuszczeni do "wielkiej czwórki", gdy takich Francuzów (oczywiście tylko tych od uzurpatora Ch. de Gaulle'a) dopuszczono. Czyli byliśmy wśród zwycięzców, ale o naszym losie zadecydowano bez naszego udziału.
Konserwatyzm jest zdecydowanie ideologią uniwersalną, ma więc wymiar cywilizacyjny. Skupia się na obronie podstawowych wartości takich jak np.: wiara, tradycja, naród, własność prywatna, autorytet państwa. Natomiast nacjonalizm jest skoncentrowany bardziej na pojęciu egoizmu narodowego, który odwołuje się do tożsamości, etniczności i charakteru samego Narodu.
Scena okrągłostołowa zagęszcza się, ale bynajmniej nie przez dopuszczanie do dyskursu i władzy nowych sił politycznych spoza układu, ale pączkowanie już istniejących partii-nowotworów. Prawo i Sprawiedliwość zakwitło najpierw raczej wątpliwą różą Polska Jest Najważniejsza, z kolei oderwali się od PiS-u "ziobryści" z Solidarnej Polski. Platforma Obywatelska wydzieliła z siebie tzw. Ruch Palikota, trudno tu o komentarze, pozbawione słów uważanych za obelżywe. SLD łączył się, dzielił, zakładał klubiki, teraz to margines marginesu lewicy liberalnej.
"Wszelka władza społeczności ludzkiej początek swój bierze z woli narodu" (art. V Konstytucji 3 -go maja) - głosi napis na stronie internetowej Sejmu RP. Szkoda jednak, że o wolę narodu nikt nie pyta w kwestii wydawania pieniędzy publicznych na takie wynalazki jak Rada ds. Przeciwdziałania Dyskryminacji Rasowej, Ksenofobii i z związanej z nimi Nietolerancji (Zarządzenie nr 6 Prezesa Rady Ministrów z 13 lutego 2013 r.), której inauguracyjne spotkanie ma odbyć się w kwietniu.
Korneliusz Bosek: Jesteś przewodniczącym SNP 1389. Co skłoniło Was do powołania tej organizacji?
„Nie wątpię, że w czasie dalszego scalania się wielkich narodów, narody angielski i amerykański dojdą do uznania swej jedności (…) Unia polsko-litewsko-ruska to nie było współżycie narodów pod jednym dachem, to był proces powstawania wielkiego narodu. Gdyby rozbiory nie przerwały tragicznie tego procesu, wielki naród, jednoczący w sobie wszystkie elementy, zamieszkałe od Gdańska i Połągi po Morze Czarne, byłby dziś faktem, który ciążyłby niezmiernie – i zbawiennie – na losach świata.” (Adam Doboszyński).
Powiedzenie: „Lepiej stojąc umierać niż klęcząc na kolanach żyć” – pasuje znacznie lepiej do rewolucyjnych straceńców, zaślepionych fanatyków socjalistyczno-masońskiej rewolucji liberalnej (Meksyk) i komunistycznej (Hiszpania), aniżeli do współczesnej polskiej młodzieży, używającej na dodatek wobec siebie przymiotników „katolicka” i „narodowa”.
W 150. rocznicę powstania styczniowego oraz w 110. rocznicę urodzin Jędrzeja Giertycha, która minęła 7 stycznia 2013 roku, środowiska narodowe wydały reprint jego pracy pt. „Kulisy powstania styczniowego”. W podsumowaniu Autor pisał: „Powstanie było wielkim błędem i nie należało go robić. Przyniosło ono Polsce całą lawinę nieszczęść i cierpień, ale największą klęską jaką ze sobą pociągnęło było pogorszenie położenia politycznego Polski.”
Pisać o współczesnej Polsce jest czynnością smutną albo tragikomiczną; tak marnie wyglądamy,ale nie tylko z własnej winy,co Polaków nieco tłumaczy,lecz opierając się na szkole ideologi narodowej,nie możemy wszystkiego zwalać na okoliczności i spiski. Sami również swoją bezczynnością,brakiem zainteresowania sprawami publicznymi,mentalnością "jakoś to będzie",pozwalamy nieprzyjaciołom Polski na uwiązywaniu jej na coraz cięższym łańcuchu globalizmu,atlantyzmu i syjonizmu.
Prof. dr hab. Andrzej Nowak stara się najwidoczniej przejąć usilnie spuściznę po tragicznie zmarłym Józefie Szaniawskim. Istotą tej spuścizny jest uporczywe wmawianie Polakom, że ich rzekomo największym narodowym obowiązkiem, więcej nawet – dziejowym posłannictwem, jest nieustępliwe walczenie z Rosją w każdych warunkach i okolicznościach, i za wszelką cenę. I że oba narody i państwa skazane są na nieuchronną, nieusuwalną wrogość, no, chyba że Rosja zdemokratyzuje się dokładnie według zachodnich wzorców.
(Prof. Andrzej Nowak) staje wprost na głowie, by wykazać, że powstanie styczniowe musiało wybuchnąć, że było jak najbardziej uzasadnione, potrzebne, i w sumie dla sprawy polskiej korzystne. Ale naga prawda jest całkiem inna – zdecydowana większość mieszkańców ówczesnej kongresówki wcale tego powstania nie chciała. Ba, przeciwny był mu nawet sam Traugutt, który jako doświadczony wojskowy doskonale wiedział, jaki będzie jego finał.
Wieczorem 23.01.2013 r. zmarł w Warszawie kardynał Józef Glemp, współpracownik kard. Wyszyńskiego, wieloletni Prymas Polski, arcybiskup metropolita gnieźnieński i warszawski, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Stał on czele polskiego Kościoła w latach „Solidarności”, stanu wojennego i nieudanej transformacji ustrojowej. Był często nierozumiany, gdyż opowiadał się za optymalnymi, lecz niepopularnymi rozwiązaniami, np. za trójstronnym dialogiem z gen. Jaruzelskim jesienią 1981 r., za prezydenturą Mazowieckiego w 1990 r., czy za odsunięciem o. Rydzyka od kierowania Radiem Maryja w latach późniejszych.
Na propisowskim (a niegdyś elpeerowskim) portalu prawy.pl zamieszczono w dniu wczorajszym (08.01) symptomatyczną wymianę ciosów pomiędzy szefem tzw. Obozu Narodowo-Radykalnego, Przemysławem Holocherem („wyjdziemy na ulice i pokażemy, że ten system nas nie przeraża”, park Agrykola w Warszawie, 11.11.2012) i Wojciechem Wierzejskim, b. prezesem Rady Naczelnej Młodzieży Wszechpolskiej, b. członkiem Zarządu Głównego Stronnictwa Narodowego (w l. 1996-2001) i b. p.o. prezesa LPR („Nie ma dziś w Polsce prawicy narodowej.”, prawy.pl, 12.09.2011).