foto1
foto1
foto1
foto1
foto1


Prezentujemy wywiad Prezesa Obozu Wielkiej Polski kol. Macieja Wydrycha udzielonego kol. Anecie Sali.

 

Aneta Sala:

Witaj Maćku. Jesteś Prezesem Obozu Wielkiej Polski już od kilku lat. Opowiedz nam coś o współczesnym OWP.

Maciej Wydrych:

Obóz Wielkiej Polski został reaktywowany w 2003 roku przez grupę działaczy wywodzących się ze Stronnictwa Narodowego, z kol. Dawidem Berezickim na czele. Spodobała mi się ta idea i dołączyłem do tej grupy. Działamy nieprzerwanie już 17 lat. Celem organizacji jest szerzenie idei narodowej. Obecnie poziom wiedzy w narodzie jak i panująca coraz większa znieczulica na losy Ojczyzny niemal zmusza do pracy u podstaw. Zaszczepiania w społeczeństwie tej idei, aby chciało się „chcieć”, by suwerenność znów była najwyższym celem i Wielkość Polski. Cały obóz narodowy jest na etapie siewu. Być może owoców swej pracy nie będziemy za życia oglądali, ale to nie ma dla nas żadnego znaczenia.

 

AS:

Na pewno wiele osób może się zastanawiać, czym się kierują osoby, które tyle lat poświęcają jednej organizacji?

MW:

Tak, to dobre słowo, poświęcają. Wszystko zależy od wychowania. Co się wyniosło z domu, jakie postawy. Dla mnie wzorem był mój dziadek. Walczył w II WŚ, ale nie lubił o tym mówić, wieloletni działacz społeczny KS 'Radomiak', biegły sądowy. To mi uzmysłowiło, że nie można myśleć tylko o sobie. Tak wielu oddawało życie za Ojczyznę. A kto ile od siebie daje, zależy na ile czuje się Polakiem. „Jestem Polakiem, więc mam obowiązki polskie...” i te obowiązki, które sam przed sobą stawiam, nie pozwalają mi się poddać.

 

AS:

Na czym polega rola Prezesa?

MW:

Może to wydać się zabawne, ale już kilkanaście lat temu, razem z ówczesnym prezesem Dawidem Berezickim, gdy byłem Sekretarzem Generalnym, doszliśmy do wniosku, że najtrudniej jest kierować ludźmi w organizacji. Każdy ma inny charakter, mimo że łączą nas te same cele. Nieuniknione są różne nieporozumienia, ktoś boczy się na drugiego, jeszcze inny ma jak mu się wydaje, wspaniałe projekty które powinniśmy natychmiast zacząć realizować, podczas gdy doświadczenie podpowiada, że wcale tak być nie musi. Ale wytłumaczenie tego, czasem bywa trudne. Staram się przypominać, aby patrzeć na cel, na to co nas łączy. Różnice zdań, poglądów na mniej istotne kwestie będą zawsze i to jest naturalne. A poza tym muszę nadawać ton temu, co robimy. Właśnie wydaliśmy 25 numer Awangardy, naszego pisemka ukazującego się drukiem. Na początku łatwiej było zapełnić szpalty artykułami, a trudniej znaleźć fundusze na druk i kolportaż. Obecnie jest odwrotnie.

 

AS:

Dlaczego tak się dzieje?

MW:

Trudno dać jednoznaczną odpowiedź. Pamiętam, gdy z Awangardą w plecaku wydrukowaną w domu na zwykłym papierze A4, szło się do punktu ksero i powielało w formie broszury. Było z tym trochę ambarasu, gdyż na stronie okładkowej musiała być pierwsza i ostatnia kartka, z drugiej strony kartki, strona numer dwa i przedostatnia, aby całość po zszyciu była ponumerowana w formie książeczki. Zajmowało to sporo czasu i przede wszystkim nerwów pracownika, który nie był zbyt zadowolony z tak absorbującego zlecenia. Dzisiaj bez wychodzenia z domu zlecamy to drukarni. Byliśmy prężną organizacją.

 

AS:

Chcesz powiedzieć, że obecnie jest inaczej?

MW:

Nie, to na pewno nie. Ale żyjemy w czasach, gdy można „wszystko mieć” i jest to na wyciągnięcie ręki. Można robić wspaniałą karierę, dorabiać się i nie mieć czasu na jakąkolwiek działalność. A raczej po prostu nie interesować się tym. Być zapatrzonym tylko w to co mam i w to co mogę mieć. Niewolnik idealny, bo pieniędzy i rzeczy. Choć wcale to nie musi być przeszkodą. Można pracować, rozwijać się, mieć rodzinę a mimo to znaleźć czas, aby zrobić coś dla Polski, dla obecnego i przyszłych pokoleń. „Nawet gdyby płonął świat, ludzie żałowali by tylko płonącego razem z nim swojego domu”. Jest także grupa narodowców, która już się zniechęciła, może wypaliła. Widzą dokąd nie tylko Polska, lecz świat zmierza, że to już nie ma sensu. Ale nam się chce, bo chcemy wstać rano i umieć sobie spojrzeć w twarz – nie zobojętniałem, nie jestem częścią tej masy ludzi, która widzi tylko własny zysk i zadowolona gdy więcej do żłobu dadzą. Przecież nasi ojcowie walczyli w partyzantce. Dzisiaj na samą myśl, by choćby kilka dni żyć jak oni w lesie, w zimnie, mało kto by się zgodził. A oni jeszcze musieli być zdolni do walki, liczyć się z tym, że każdy dzień może być ostatnim. My nie musimy żyć jak oni. Teoretycznie jesteśmy w o wiele lepszym położeniu. A pomimo to komuś się nie chce. Dla mnie trochę niezrozumiałe, ale jak powiedziałem, wszystko zależy na ile każdy czuje się Polakiem. Ja nawet gdy zmontuję jakiś film, zrobię grafikę czy napiszę artykuł, co bywa naprawdę czasochłonne, zawsze kładąc się spać mam poczucie niedosytu... mogłem zrobić to jeszcze lepiej, jeszcze dłużej popracować... Nie wolno zadowalać się tym co się zrobiło. To wszystko mało. Wymagać... ale od siebie.

 

AS:

Muszę zadać Ci trudne pytanie, pojawiają się głosy, że kiedyś finansowała Was ambasada Rosyjska. Czy to prawda?

MW:

To stek bzdur. Kiedyś mieliśmy prężny oddział w Warszawie. Owszem, były jakieś podejrzenia, że tamtejsi działacze mogli mieć takie kontakty. Nie zostało to przez nas potwierdzone, ale dla dobra organizacji, oddział został rozwiązany a ówczesny Prezes Dawid Berezicki, honorowo podał się do dymisji, biorąc nawet na swoje barki wszelkie ewentualne oskarżenia. Byle projekt „Obóz Wielkiej Polski” mógł trwać dalej. Aby fałszywe oskarżenia nie zaszkodziły organizacji. Zresztą, Dawid przez cały okres prezesostwa jak i po dymisji, dotował działalność OWP z prywatnych funduszy. Prócz tego byliśmy finansowo wspierani przez Wielkiego Polaka, śp. Jana Kobylańskiego. Więc nie były nam potrzebne fundusze, szczególnie pochodzące zza wschodu. A zasada jest prosta – im więcej dobrego robisz, tym więcej „życzliwych” wyleje na ciebie wiadro pomyj. Może dlatego, że niektórych razi to, że nam się chce? A przez to oni widzą swoje lenistwo. Wygodniej gdyby wszyscy byli tacy jak oni. Niestety, pokutuje chęć równania do dołu, zamiast do góry. A poza tym, od dawna środowisko narodowe jest wytykane palcami, jako na pasku Rosji. Często mass-media korzystają z tej taktyki. Gdy już nie ma jak obrzydzić narodowców, zawsze jest nieśmiertelne – a bo to pachołki Rosji albo że jest to po myśli Kremla. Ale tak na zdrowy rozum – dlaczego nas, jako Polaków, jako narodowców, ma interesować czy dana inicjatywa jest po myśli czy nie np. Kremla? Nas interesuje wyłącznie to, co jest dla dobra Ojczyzny i narodu. A jeśli jednocześnie jest to po myśli Kremla, Waszyngtonu, Tel Awiwu – cóż to ma nas interesować? To znaczy, że jeśli coś jest z interesu narodowego Polski słuszne, lecz jest jednocześnie po myśli Kremla, mamy z tego zrezygnować? Czyli przełożyć zadowolenie bądź zrobienie na złość jakiemukolwiek państwu nad interesem narodowym? Dla mnie to zdrada interesu Ojczyzny.

 

AS:

Na czym polega aktualnie działalność OWP?

MW:

Przede wszystkim staramy się umacniać pamięć i wiedzę o tych, dzięki którym Polska odzyskała niepodległość w 1919 roku. Propagujemy znajomość historii, bo żeby coś dla Polski zrobić, trzeba poznać jej położenie i jej dzieje, szczególnie najnowsze. Uczestniczymy od pierwszej edycji w Marszu Niepodległości tj od 2007 roku. Osobiście byłem na każdym z nich. Daty 11 listopada nie uważamy za rocznicę odzyskania niepodległości, bo tą winna być 28 czerwca, czyli podpisanie Traktatu Wersalskiego. Poza tym uczestniczymy od lat w wielu innych inicjatywach, marszach np. Marszach Wołyńskich, marszach ku czci NSZ czy różnych pikietach. Nie sposób w jednej rozmowie podsumować 17 lat naszej działalności jak i obecnej. Sam film na 15 lecie OWP, gdzie i tak nie całość została zaprezentowana co robiliśmy, trwa około godziny, w szybkich urywkach. Obecnie kładziemy coraz większy nacisk na działania prawne. Skoro środowiska wrogie Polsce próbują wywierać naciski poprzez prawo, także to narzucone, więc i my mamy obowiązek z tego korzystać. Zgłaszamy do prokuratur różne podejrzenia przestępstwa, przede wszystkim szkalowania Polski, znieważania symboli państwowych. Nie o wszystkich informujemy opinię publiczną. Z różnych względów. Poza tym samą swoją postawą staramy się dawać przykład innym. Chyba jako jedyni pikietowaliśmy przed Żydowskim Instytutem Historycznym, protestując przeciwko oskarżeniom dr Aliny Całej o rzekomy współudział narodu polskiego w eksterminacji Żydów. Ludzie widzą, że są tacy, którzy nie tylko z tym opluwaniem narodu się nie zgadzają, ale aktywnie protestują. I do tego głównie zachęcamy. Odejść sprzed komputera, bo nawet najżarliwsze protesty w Internecie nie zastąpią aktywnej działalności. A im nas więcej, tym bardziej nasz głos jest słyszalny. A tam gdzie się pojawiamy od kilkunastu lat, przecież nie wiemy czy mijający nas ludzie, którzy z jakiś względów nie podeszli, nie zapytali nas o coś, czy nie zasiało w nich to ciekawości. Kim oni są? Dlaczego poświęcają swój czas na oddanie honoru np. Żołnierzom Niezłomnym bądź protestują w jakiejś sprawie? Nie wiemy ile osób samo zaczęło zgłębiać wiedzę o współczesnym środowisku narodowym, o historii Polski i wreszcie zainteresowaniu się tym, co się dzieje. Dlatego nie tylko warto, ale trzeba.

 

AS:

Czego można Ci życzyć?

MW:

Przede wszystkim zamiast mnie personalnie, wolałbym Ojczyźnie. A organizację traktujemy nie jako cel sam w sobie. Nie jak politycy z Wiejskiej, gdzie interes partii przedkładają nad interes narodu. Organizacje muszą być tylko formą w drodze do wspólnych celów, do Wielkiej Polski suwerennej. Nie odizolowanej jak niektórzy sądzą, lecz decydującej o sobie. Bez narzucania nam praw, nader wszystko światopoglądowych. Bez zakłamywania historii. Tego sobie wszyscy życzymy.

 

AS:

Dziękuję Ci za rozmowę

MW:

Dzięki wielkie

Komentarze obsługiwane przez CComment

my krew, oddawaliśmy życie i narażaliśmy na szwank naszą wolność, a nasi potomkowie będą pracowali, aby przysporzyć im majątku, gdy oni będą w swoich kantorach zacierali ręce. Przestrzegam was, panowie, że jeżeli na wszelkie czasy nie usuniecie Żydów z waszego kraju, dzieci i potomkowie wasi przeklinać was w grobie będą! Ideały Żydów nie są ideałami Amerykanów, i chociaż żyją oni wśród nas od pokoleń, ten lampart nie jest w stanie zmienić swojej skóry. Oni zagrażają naszym instytucjom, zatem powinni zostać wykluczeni stąd przez konstytucję.
Benjamin Franklin Wynalazca, uznawany za jednego z pięciu "ojców założycieli" USA, współautor Deklaracji Niepodległości i konstytucji tego kraju. Oryginał (1789) znajduje się w Benjamin Franklin Institute w Filadelfii


Roman Dmowski

Jeden z ojców odzyskanej niepodległości Polski. Założyciel Komitetu Narodowego Polski.

Czytaj więcej

Jędrzej Giertych

Ideolog Obozu Narodowego, dyplomata i dziennikarz. Bliski współpracownik R. Dmowskiego, autor wielu książek i rozpraw historycznych.

Czytaj więcej

Adam Doboszyński

Polityk, pisarz i intelektualista, związany z obozem narodowym. Działacz Obozu Wielkiej Polski.

Czytaj więcej

Deklaracja Ideowa

OWP jest organizacją świadomych sił narodu, mających za zadanie uczynić go zdolnym do silnego ujęcia w swe ręce spraw swoich.

Czytaj więcej