
Z dużym zaniepokojeniem i szczerym smutkiem obserwujemy zajścia u naszego wschodniego sąsiada. Naszym zdaniem demoliberalna Polska powinna zająć wobec Białorusi bardzo wyważone, delikatne i rzeczowe stanowisko. Uważamy, iż obie strony konfliktu popełniają błędy i żadna z nich nie jest bez winy. Prezydent Aleksandr Łukaszenka powinien wymóc na ministrze Spraw Wewnętrznych, by białoruska milicja oraz Omon nie znęcały się nad protestującymi, przeważnie młodymi ludźmi. Brutalne bicie wrogów Łukaszenki i jego stronników jest w dzisiejszych czasach niedopuszczalne. Natomiast młodzi ludzie nie powinni aż tak podgrzewać trudnej sytuacji w kraju. Białorusini nie powinni tak łatwo i naiwnie dawać się ogrywać międzynarodowym czynnikom, które w istocie mają w pogardzie państwo białoruskie.
Znając perfidię Zachodu nie można wykluczyć, że jesteśmy świadkami inżynierii społecznej oraz sztucznego, ale pięknie wyreżyserowanego spektaklu. Już sam Majdan na Ukrainie powinien nas nauczyć ostrożności i wstrzemięźliwości wobec ogromnych możliwości technicznych Zachodu. Jaki by Łukaszenka nie był, to jednak przez ponad dwie dekady skutecznie i umiejętnie lawirował między Wschodem a Zachodem. Ta sztuka wcale nie jest taka prosta, jak mogłaby się wydawać niektórym politycznym ignorantom. Życzymy Białorusi, aby nie dała się podporządkować putinowskiej Federacji Rosyjskiej; jak i nie pozwoliła się skolonizować gospodarczo i finansowo zagranicznemu, spekulacyjnemu oraz wrogiemu kapitałowi. Społeczności międzynarodowej powinno zależeć na utrzymaniu obecnego status quo w tej części Europy. Jednak nie można na to liczyć. Wiele wskazuje, że syjonistom, globalistom oraz innym kosmopolitycznym kręgom, państwo białoruskie jest przeszkodą; stoi w poprzek ich żywotnym interesom. Łukaszenka ma także wyraźne zalety i atuty. W przeciwieństwie do naiwnych Polaków, tak ślepo zakochanych w "mitycznym, cudownym Zachodzie"; ich prezydent nie sprzedał ani jednej fabryki. Nie wpuścił także rozbójniczych, finansowych i żydowskich grandziarzy, którzy szybko zbudowaliby państwo w państwie i doprowadziliby ten suwerenny kraj do stanu rozkładu oraz oligarchicznej anarchii czy niemocy. Trzeba uczyć się na polskich błędach i porażkach, zwłaszcza z okresu tak zwanej "transformacji ustrojowej". Jeśli Białoruś rzeczywiście miałaby pójść drogą III Rzeczpospolitej, to szczerze współczujemy naszym słowiańskim braciom. Pełna integracja Białorusi musiałaby wiązać się z terapią szokową, wyprzedażą majątku narodowego za bezcen, brutalnym drenażem i eksploatacją ekonomiczną i finansową a także drugim "planem Balcerowicza", czy raczej Sachsa i Sorosa. Cokolwiek by nie sądzić o Łukaszence, to jednak nie jest on marionetką i pacynką światowego syjonizmu oraz liberalnego, kapitalistycznego wyzysku. Sprawia raczej wrażenie polityka racjonalnego, dbającego o własny interes narodowy, któremu zależy na dalszym rozwoju państwa. Kieruje się ponadto widocznym zdrowym rozsądkiem. Skoro przez tyle lat nie skapitulował przed Rosją, która jest nieporównanie silniejszym sąsiadem oraz imperium światowym, to rokuje on autentyczne nadzieje na przyszłość. Z wielką przykrością obserwujemy jak młodzi Białorusini w Polsce, protestujący pod ambasadą własnej Ojczyzny, wzywają do twardych, ekonomicznych sankcji przez Unię Europejską, wobec władz swojego państwa.
Czy młodzi opozycjoniści nie wiedzą, że problemów i kłopotów własnej Ojczyzny, nie wynosi się na zewnątrz? Nie mają świadomości, że własnego gniazda nie wolno skalać? Sugerowalibyśmy Białorusinom, zwłaszcza tym młodym, docenić ład społeczny i bezpieczeństwo socjalne, które do tej pory mieli zapewnione. Nie warto wprowadzać ryzykownych zmian, dla samych zmian. Jeśli podburzani przez zdegenerowany moralnie Zachód młodzi białoruscy obywatele twierdzą, że Unia Europejska zrobi coś bezinteresownie dla nich, to są ignorantami oraz politycznymi dziećmi we mgle. Owszem, Zachód zainteresuje się w końcu Białorusią, ale dopiero wtedy, gdy ta całkowicie im ulegnie i skapituluje na unijnych warunkach. Jeśli Polska ma pouczać swoich braci, tak jak czyni to obecnie Zachód, to lepiej niech zamilknie i w ogóle się nie odzywa. Kiedy towarzysze i technokraci z Unii Europejskiej w końcu zrozumieją, że nie wszystkim państwom Europy Wschodniej wolno narzucać fasadowy system demokratyczny? Niech Białoruś idzie swoją własną drogą, ma do tego pełne prawo. Kiedy upadający Zachód, którego czas się kończy zrozumie w końcu, że nie można się wszędzie wtrącać i narzucać swojej, chorej zresztą wizji świata? Europa Zachodnia nie jest pępkiem świata. Przestańcie w końcu traktować Białoruś jako głupszego, mniejszego i upośledzonego "brata", który jest prymitywny i niczego nie zrozumiał. Trochę pokory i szacunku wobec własnego prezydenta, który nie ma łatwego zadania, gdyż jest na niego wywierana ogromna presja i to zarówno z Zachodu jak i Wschodu. Na prawdę chcecie, drodzy sąsiedzi całkowitej integracji z chorą, niewydolną i narzucającą ideologiczne konflikty Unią Europejską? Niczego Was nie nauczył los podbitej i jęczącej w niewoli Polski, będącej de facto żałosną zabawką w ręku wielkich tego świata? Chcecie oglądać w swoich ładnych, zadbanych miastach „marsze LGBT”? Pragniecie tego by Unia Europejska reprezentująca głównie interesy narodowe Niemiec oraz Francji mówiła Wam - tak jak mówi Polakom - co jest dobre a co złe? Chcecie być naocznymi świadkami drenażu mózgów, Waszego młodego pokolenia, które wyjedzie z kraju by pracować po studiach u Niemców "na zmywaku" i ulice zamiatać? Chcecie instytucjonalnego zwalczania przez eurokołchoz głównej podpory Waszego narodu, czyli rodzin oraz małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny? Na prawdę chcecie takiego tragicznego losu dla siebie i swoich najbliższych?
Zastanówcie się głęboko zanim na własne życzenie znajdziecie się nad przepaścią, z której nie będzie już powrotu. Doskonale rozumiemy, że obecna Białoruś nie jest państwem Waszych marzeń, ale czy na prawdę warto ryzykować jej byt i dotychczasową pomyślność, zadając się z polityczno- gospodarczymi banksterami oraz awanturnikami? Tych międzynarodowych łajdaków rozpiera wściekłość i złość, że nie cały świat jest urządzony po ich myśli.
Słowianofilskie, ogólnopolskie stowarzyszenie Obóz Wielkiej Polski domaga się i oczekuje deeskalacji tego groźnego, bratobójczego konfliktu.
Wojciech Jurczyk
Komentarze obsługiwane przez CComment