
Obóz Wielkiej Polski wyraża swoje głębokie zaniepokojenie, poważne obawy i stanowczy sprzeciw wobec sprowadzania na siłę i bez żadnej głębszej refleksji wojsk USA, na terytorium naszej Ojczyzny. Obecne polskie władze skomląc i żebrając u Donalda Trumpa o kolejne jednostki amerykańskich wojsk pokazują że nie są poważne, podmiotowe oraz suwerenne. Obecność obcych wojsk na terytorium naszej skrwawionej ziemi, zawsze w historii było symbolem realnego pozbawiania Polaków niepodległości i suwerenności politycznej.
Stacjonowanie obcych armii stanowi poważne zagrożenie dla naszego pokojowego bytu. Niesie groźbę wciągnięcia nas, pod flagą NATO, w konflikt z naszymi sąsiadami - Federacją Rosyjską czy w mniejszym stopniu z Białorusią - w imię nie polskich, a obcych nam interesów. Skoro ważni politycy PiSu mówią o Polsce, jako o "wschodniej flance NATO" czy "Polin"; jest to bardzo poważny powód do alarmu.
Stany Zjednoczone od dwóch stuleci realizują politykę prowadzenia działań zbrojnych poza granicami swojego kraju. Za sprawą USA wybuchały i wciąż wybuchają imperialne wojny, w różnych zakątkach świata, najczęściej o bogactwa naturalne podbijanych państw. Wszędzie poza terytorium Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, ich żołnierze pilnują wyłącznie interesów amerykańskiego kapitału, amerykańskiej wizji świata i światowego syjonizmu, a nie dobra kraju do którego wkraczają. Tam gdzie pojawia się amerykańskie żołdactwo, wcześniej czy później dochodzi do chaosu, wewnętrznej destabilizacji państwa oraz krwawych, lokalnych wojen, rzekomo w celu "obrony demokracji oraz zachodnioeuropejskich standardów". Na przykładzie Jugosławii, Afganistanu, Iraku, Libii i Syrii widać, że także w ostatnich latach rezultatem obecności tych wojsk zawsze są setki tysięcy zabitych, psychicznie i fizycznie okaleczonych obywateli oraz ogromne zniszczenia zabytków i dóbr materialnych. Nie chcemy w Polsce "powtórki z rozrywki", z historii innych, zdewastowanych krajów. Nie chcemy być kolejnym krajem, w którym wrogie czynniki, wprowadzą siłą swoje "demokratyczne porządki", swój ład i swoje kapitalistyczne, neokolonialne zwyczaje, oparte na brutalnym wyzysku i finansowym niszczeniu oraz drenowaniu słabego państwa polskiego. O własny potencjał militarny i obronny powinniśmy zadbać i zatroszczyć się sami, dobrze znając przeszłość i tragiczne wydarzenia z historii własnego narodu. Amerykańskie gwarancje bezpieczeństwa, wyrażone poprzez instalowanie własnych wojsk okupacyjnych w formie płatnych baz (polski pomysł fortu Trump) na terenie naszego bantustanu to czysta głupota, kundlizm polityczny i szkodzenie własnym, żywotnym interesom narodowym. Nie wolno prowadzić w XXI wieku jednowektorowej, opartej na tylko jednym sojuszniku polityki zagranicznej państwa. Nie wierzymy w skuteczność realnej obrony Polski przez Amerykanów, w kolejny sojusz egzotyczny, gdyż w przeszłości mieliśmy fatalne doświadczenia z niewywiązywania się przez ówczesnych "sojuszników" z przyjętych zobowiązań wobec naszej Ojczyzny. Niech przykład Wielkiej Brytanii i Francji mających nas bronić przed brutalną, niemiecką agresją, ludobójstwem oraz nazistowskim totalitaryzmem wystarczy. Nie chcemy i nie możemy się zgodzić na to, by III Rzeczpospolita stała się kolejną, naiwną ofiarą tej imperialno-awanturniczej polityki oraz amerykańskiego, prymitywnego ekspansjonizmu. Obawiamy się, że prawdziwym powodem obecności w Polsce wojsk USA jest przejęcia całkowitej kontroli na licznych bogactwach naturalnych. Nie chcemy by przerażającą i bolesną prawdą okazał się powtarzany obecnie w Polsce sarkazm czy rodzaj ironii, że "USA zamierzają bić się z Rosją o całkowite wydarcie z ich rąk Ukrainy, do ostatniego, polskiego żołnierza". Dosyć mamy jako teoretyczne państwo polskie własnych problemów, chociażby z pazernymi środowiskami żydowskimi. Chcą one nas okraść i doprowadzić do gospodarczo-ekonomicznej niewydolności kraju, czy wręcz jego upadku. Państwo poważne, prawdziwie suwerenne i podmiotowe, ma na terenie własnej Ojczyzny tylko armię własną, narodową. Zamiast sprowadzać do Polski obce wojska, lepiej podjąć próbę czy choćby ryzyko ułożenia sobie z Rosją stosunków na nowo. Trzeba dążyć do normalizacji i poprawy relacji dwustronnych, bilateralnych z ogromnym sąsiadem ze wschodu. Oczywiście dobrej woli i chęci kompromisu nie może okazywać tylko Rzeczpospolita; także Rosja musi pokazać, że jej zależy na ociepleniu kontaktów z dużo mniejszym, zachodnim sąsiadem. Jest to trudne, nie łatwe ale naszym zdaniem możliwe i konieczne. Panującą obecnie w Polsce, podsycaną przez rząd polski, wyraźną rusofobię trzeba próbować leczyć i przezwyciężać. Pamiętajmy też o jednym, że współczesna Rosja nie ma żadnych roszczeń terytorialnych wobec Polski, ale już „bratnia” Ukraina – tak.
Wojciech Jurczyk
Komentarze obsługiwane przez CComment