foto1
foto1
foto1
foto1
foto1


23 czerwca 2020r. obchodzimy 77. rocznicę kolejnego etapu wysiedleń ludności polskiej zamieszkującej Zamojszczyznę. Niemieccy okupanci operacji tej nadali kryptonim "Aktion Werwolf", czyli wilkołak. Niemieckie akcje wysiedleńcze rozpoczęły się już w 1939 roku. Natomiast przesiedlenia na terenie Generalnego Gubernatorstwa zaczęły się w 1940r. Masowe wysiedlenia na Zamojszczyźnie były częścią Generalplan Ost (Generalnego Planu Wschodniego), który w niemieckiej koncepcji miał być realizowany nawet przez ponad 25 lat. Celem ostatecznym miało być wysiedlenie wielu milionów Słowian z krajów Europy Wschodniej i Środkowej w celu zdobycia "tak potrzebnej dla przyszłości Aryjczyków przestrzeni życiowej".

Formalną podstawę do wysiedleń stanowiła dyrektywa niemieckiego zbrodniarza oraz prawej ręki Adolfa Hitlera - Heinricha Himmlera z 20 lipca 1941r. o utworzeniu na terenie kluczowej Zamojszczyzny Niemieckiego Okręgu Osiedleńczego. Odilo Globocnik - dowódca SS i policji dystryktu Lublin został wyznaczony na kierownika tej akcji.

Masowe wysiedlenia polskiej ludności rozpoczęła się w nocy z 27 na 28 listopada 1942r. Jako strefę wysiedleń przeznaczono powiaty Zamojszczyzny: biłgorajski, hrubieszowski, tomaszowski i zamojski. Akcję przeprowadzano brutalnie, rozdzielając rodziny i wysyłając gdzie indziej kobiety i dzieci oraz mężczyzn i starców. Osoby, które próbowały uciekać rozstrzelano na miejscu. Co było do przewidzenia haniebne postępowanie Niemców spotkało się z wyraźnym oporem ze strony miejscowej ludności, która szukała ratunku w lasach i próbowała organizować samoobronę. Z pomocą prześladowanej ludności Zamojszczyzny przyszły polskie organizacje wojskowe: Armia Krajowa oraz szczególnie Bataliony Chłopskie, czyli konspiracyjne struktury zbrojne Polskiego Stronnictwa Ludowego. W ramach tzw. powstania zamojskiego dochodziło do regularnych bitew i potyczek z niemieckimi ekspedycjami karnymi, podpaleń wsi zajętych już przez kolonistów niemieckich i ukraińskich oraz licznych aktów sabotażu na liniach kolejowych. Wzrost aktywności polskiego ruchu oporu oraz pierwsza wielka niemiecka klęska pod Stalingradem, która okazała się zbawienna dla przetrwania Polaków sprawiły, że w marcu 1943r. hitlerowskie Niemcy wstrzymały akcję pacyfikacyjno-wysiedleńczą. Do tego momentu zostało usuniętych ponad 50 tysięcy Polaków, a w ich miejsce sprowadzono 9 tysięcy kolonistów niemieckich z Besarabii oraz Ukrainy.

Operacja "Werwolf" miała być ostatecznym ciosem w partyzantkę, jak i ostatnim etapem wysiedleń. Zaangażowano wielkie siły żandarmerii wojskowej, zbrodniczą SS, pomocniczą policję ukraińską oraz co najbardziej kluczowe dla powodzenia misji - 10 tysięcy żołnierzy Wehrmachtu. Już od połowy czerwca Globocnik przygotowywał się do rozpoczęcia tej akcji. Ściągnął dodatkowe oddziały żandarmerii ze spokojnej i ujarzmionej Francji oraz lokował dodatkowe oddziały wojskowe w Biłgoraju, Janowie oraz Zamościu. Kazał również zgromadzić duże zapasy benzyny i amunicji w większych miastach. W nocy z 23 na 24 czerwca jednostki wojska i policji zaatakowały miejscowości leżące w gminie Aleksandrów. Niemcy łapali ludność cywilną, podpalali gospodarstwa oraz mordowali opornych, próbujących ucieczki. Pacyfikowano całe wsie, które tylko podejrzewano o współpracę z "polskimi bandytami", czyli z partyzantami. Haniebna i perfidna akcja Werwolf polegała na przesiedlaniu konkretnych grup ludności w różne części dystryktu lubelskiego, a nie tylko na wysiedleniu naszych rodaków. Pierwsze wysiedlenia miały miejsce w powiecie biłgorajskim. Powiat ten przygotowywany był pod Ukraińców i volksdeutschów wysiedlanych w tym samym czasie z Zamojszczyzny. Mieli być oni przesiedleni na tereny tego powiatu, żeby przygotować Zamojszczyznę dla osadników niemieckich. Dodatkowym ich zadaniem była ochrona "Panów Europy" (czyli oczywiście Niemców) przed "polską reakcją i bandytyzmem". Polacy, czyli "słowiańscy podludzie" mieli zostać wysłani na roboty przymusowe do Niemiec. Propaganda niemiecka głosiła, że ludność polską żyjącą na tych terenach z rabunku, złodziejstwa i bandytyzmu należy koniecznie usunąć. Mówiono, że wprowadzenie na ich miejsce ludności niemieckiej i wspomagającej ukraińskiej spowoduje zmianę struktury agrarnej, która wzbudzi intensyfikację rolnictwa oraz zwiększenie plonów, a także odrzuci dawną, polską własność proletariacką. W propagandzie niemieckiej często ludność polską przedstawiano jako stronników i sojuszników ZSRR. Dlatego właśnie w oficjalnych odezwach do znienawidzonego społeczeństwa polskiego, zbrojne podziemie polskie nazywano "bandami bolszewickimi". Propaganda ta, dla naszych rodaków była na żenująco niskim poziomie. Przecież to właśnie Polacy, bardzo odważnie i z dużym poświęceniem przegonili z naszej utrapionej Ojczyzny czerwonych bolszewików w 1920 roku; nie wypada więc twierdzić, że Polacy byli od nich zależni czy szli na ich pasku. Terenowe komórki bohaterskich Batalionów Chłopskich i Armii Krajowej w zdecydowanej większości poniosły duże straty. Oprócz akcji militarnych III Rzesza stosowała również inne represje wobec ludności polskiej. Niemiecki katalog metod był długi i szeroki. Zakazano bez specjalnego zezwolenia policyjnego, używania publicznych środków komunikacji takich jak koleje czy samochody. Wstrzymana została także przez nazistów komunikacja telegraficzna oraz telefoniczna w dystrykcie lubelskim. Wysiedlani trafiali do trzech obozów przejściowych w Zamościu, Zwierzyńcu i Budzyniu skąd transportowano ich dalej, zgodnie z grupą kwalifikacyjną do niemieckich obozów koncentracyjnych bądź deportowano na ciężkie roboty przymusowe w głąb bandyckiej III Rzeszy. Za każdego zabitego żołnierza niemieckiego w wyniku akcji odwetowych przeprowadzonych przez partyzantów, została złapana i rozstrzelana na miejscu wielokrotnie większa ilość Polaków. W Rotundzie Zamojskiej przeprowadzano masowe egzekucje, w których trakcie rozstrzelano ponad 8 tysięcy osób! W połowie lipca 1943r. ze względu na coraz gorszą sytuację Niemców na strategicznym froncie wschodnim, przesiedlenia zostały zawieszone. Po kolejnej upokarzającej klęsce Wehrmachtu, w największej bitwie pancernej świata; na Łuku Kurskim siły użyte do realizacji antypolskiej akcji zostały przeniesione na linię frontu wschodniego, bądź do ochrony strategicznych punktów niemieckiej obrony.

Aż strach byłoby pomyśleć co by się stało z narodem polskim, gdyby na froncie wschodnim Niemcy nadal odnosiliby błyskotliwe, militarne zwycięstwa nad Sowietami. W przypadku ostatecznego zwycięstwa III Rzeszy, czekała nas całkowita zagłada oraz biologiczna likwidacja narodu z rąk Teutonów. Ogółem w trakcie tej przerażającej i haniebnej akcji wysiedlono od 40 do 63 tysięcy osób ze 171 wsi w powiatach: biłgorajskim, tomaszowskim, zamojskim i hrubieszowskim. 4,5 tysiąca dzieci zostało wywiezionych do III Rzeszy, zgermanizowanych i straconych dla polskości. Część dzieci, u których niemieccy lekarze antropolodzy stwierdzili obecność odpowiednich cech rasowych, przeznaczono do germanizacji w niemieckich rodzinach i domach dziecka. Z kilkunastu tysięcy przeznaczonych do germanizacji polskich dzieci, udało się po zakończeniu II Wojny Światowej odzyskać około 800 osób. Ta jawna, niemiecka zbrodnia była rozpatrywana w słusznych i jakże potrzebnych procesach norymberskich. Z poszkodowanej polskiej strony zeznawał Zygmunt Klukowski oraz trójka polskich dzieci. Zygmunt Klukowski był lekarzem ze Szczebrzeszyna, który znał osobiście tragiczne i fatalne warunki obozów w Zwierzyńcu oraz w Biłgoraju. Polscy historycy twierdzą, że w okresie od listopada 1942 do lipca 1943 roku Niemcy usunęli przemocą i brutalną siłą z polskich gospodarstw ponad 110 tysięcy mieszkańców z 300 wsi leżących na niszczonej z potworną premedytacją Zamojszczyźnie. W tym ponad 30 tysięcy dzieci w czasie Aktion Zamość, która trwała zaledwie kilka miesięcy, od końca listopada 1942 do marca 1943r.

Obóz Wielkiej Polski domaga się od rządzącej Polską centroprawicą z PiS, podjęcia realnych działań i rozmów ze stroną niemiecką, na temat reparacji wojennych oraz finansowych odszkodowań, których Polacy nie otrzymali. Jeśli nadal obecny rząd ma tylko zamiar rozgrywać tym tematem na forum publicznym i prowadzić puste, jałowe debaty na ten temat, to niech nic nie robi! Jeszcze bardziej głupsze i szkodliwsze dla polskiego interesu narodowego jest twierdzenie przez niektórych, prominentnych członków rządu, że roszczenia żydowskie spłacimy otrzymanymi niemieckimi. Szaleństwo polityki demoliberalnej w Polsce nie ma granic! Moim osobistym zdaniem, nawet PRL potrafił się tak nie ośmieszać, na arenie międzynarodowej, jak dzisiejsza Polska.

Wojciech Jurczyk

Komentarze obsługiwane przez CComment

Są ludzie, którzy w polityce uznają tylko żniwo - nawożenie, orka i siew są niepotrzebne. Są tacy, którzy podczas pierwszych robót w polu już pytają o plon, a gdy nie widzą, zniechęcają się i odchodzą.
Polska bez żadnej wątpliwości ma o wiele więcej takich ludzi niż inne kraje. Wynika to niezawodnie stąd, żeśmy przez długi czas żyli bez polityki we właściwym tego słowa znaczeniu. To, co się nazywało polityką, to nie były ruchy celowe, jeno odruchy.
Roman Dmowski



Roman Dmowski

Jeden z ojców odzyskanej niepodległości Polski. Założyciel Komitetu Narodowego Polski.

Czytaj więcej

Jędrzej Giertych

Ideolog Obozu Narodowego, dyplomata i dziennikarz. Bliski współpracownik R. Dmowskiego, autor wielu książek i rozpraw historycznych.

Czytaj więcej

Adam Doboszyński

Polityk, pisarz i intelektualista, związany z obozem narodowym. Działacz Obozu Wielkiej Polski.

Czytaj więcej

Deklaracja Ideowa

OWP jest organizacją świadomych sił narodu, mających za zadanie uczynić go zdolnym do silnego ujęcia w swe ręce spraw swoich.

Czytaj więcej