19 września tego roku obchodzimy 79 rocznicę, gdy rotmistrz Witold Pilecki - najodważniejszy Polak polskiego ruchu oporu dał się dobrowolnie aresztować Niemcom, by trafić do Oświęcimia. Polacy skuteczną konspirację mają we krwi, w genach oraz tradycji narodowej. Jeszcze zanim został aresztowany zostawił dwójce swoich dzieci piękne przesłanie: "Kochajcie ojczystą ziemię. Kochajcie swoją świętą wiarę i tradycję własnego narodu. Wyrośnijcie na ludzi honoru, zawsze wierni uznanym przez siebie najwyższym wartościom, którym trzeba służyć całym swoim życiem".
W lecie 1940 roku dwóch członków kierownictwa Tajnej Armii Polskiej Władysław Dering - szef służby zdrowia tej organizacji i szef TAP - ppłk inż. Władysław Surmacki zostali przez gestapo aresztowani i 15 sierpnia 1940 roku wywiezieni do niemieckiego obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Był to pierwszy transport więźniów z okupowanej Warszawy, składający się z 513 osadzonych na Pawiaku i około 1155 osób schwytanych w licznych łapankach ulicznych. W związku z tym zwołano naradę sztabu, na której postanowiono, by właśnie Witold Pilecki dostał się do tego przerażającego obozu w Oświęcimiu i rozpoznał możliwość ewentualnego uwolnienia więźniów. Drugim celem rotmistrza było utworzenie konspiracyjnej organizacji wojskowej wewnątrz obozu i przesyłanie wiarygodnych danych o zbrodniach popełnianych przez Niemców oraz SS.
Witolda Pileckiego do tego bardzo odważnego kroku nakłonił major Jan Włodarkiewicz, który spotkał się z pułkownikiem Stefanem Roweckim pseudonim "Grot" jako głównym komendantem Związku Walki Zbrojnej. Pilecki został aresztowany przez Niemców w mieszkaniu Eleonory Ostrowskiej przy alei Wojska Polskiego skąd zabrano go do Auschwitz. Potem załadowano Polaków do aut ciężarowych i zawieziono do koszar Szwoleżerów. Po spisaniu danych personalnych w zorganizowanym prowizorycznie przez Niemców biurze i odebraniu ostrych przedmiotów, wprowadzono ich na tzw. "ujeżdżalnie" gdzie pozostawali przez całe dwa dni. Około 1800 osób leżało na gołej ziemi, oświetlonych reflektorami, pilnowanych przez esesmanów, którzy byli uzbrojeni po zęby. W nocy z 21 na 22 września 1940 roku 1140 osób złapanych w łapankach (w tym rotmistrza, spisanego pod nazwiskiem Tomasza Serafińskiego) oraz 568 więźniów z Pawiaka przewieziono bydlęcymi wagonami kolejowymi jako drugi transport warszawski do KL Auschwitz. Niemcy próbowali złamać psychicznie więźniów jak najszybciej. Rotmistrz jako Tomasz Serafiński, pod którym to nazwiskiem do końca występował w obozie, nie został zdekonspirowany i rozpoznany. Po oddaniu wszystkich swoich rzeczy do worków, ostrzyżeniu, wybiciu dwóch zębów stał się numerem 4859. W skrajnie niekorzystnych i ekstremalnych warunkach ciągłego zagrożenia życia Pilecki przystąpił do wykonania niezwykle trudnego zadania, jakiego się podjął, wchodząc dobrowolnie na teren tego piekła na ziemi. Zaczął tworzyć konspiracyjną siatkę nazwaną najpierw Tajną Organizacją Wojskową a następnie Związkiem Organizacji Wojskowej. W tym czasie podstawowym zadaniem rotmistrza było założenie wojskowej organizacji w celu: podtrzymywania kolegów na duchu przez dostarczanie i rozpowszechnianie wiadomości z zewnątrz, zorganizowanie w miarę możliwości dożywiania oraz rozdzielania bielizny wśród więźniów, przekazywanie wiadomości na zewnątrz oraz na sam koniec, przygotowywanie własnych oddziałów do opanowania obozu, gdyby nadszedł rozkaz zrzucenia tu broni lub desantu ZWZ. Już w październiku nasz narodowy bohater posłał przez zwolnionego z obozu Aleksandra Wielopolskiego pierwszy meldunek o tragicznej sytuacji i zbrodniczych warunkach, w jakich żyją umęczeni więźniowie, do Komendanta Głównego ZWZ generała Stefana Roweckiego w stolicy. Raport ten dotarł do Londynu 18 marca 1941 roku. Rotmistrz błyskawicznie zrozumiał jako człowiek niezwykle inteligentny i błyskotliwy, że przetrwanie w obozie koncentracyjnym zależy w dużej mierze od dostania się do odpowiedniego komanda, najlepiej do pracy pod dachem. Wyjątkowej sprawności, hartu ducha i dyscypliny, na którą potrafił się zdobyć wymagało także; przy głodowych racjach żywności, ograniczenie przyjmowania płynów udających kawę czy herbatę, których zbyt duża ilość przy ogromnym wysiłku fizycznym powodowała niewydolność serca i nerek, objawiającą się groźnymi obrzękami oraz opuchlizną uniemożliwiającą jako takie funkcjonowanie. Pilecki meldunki wysyłał dzięki kontaktom z komandem mierników (geodetów), którzy wychodzili na zewnątrz obozu do pracy. Według Józefa Garlińskiego, wiosną 1942 roku w Auschwitz było około 1000 zaprzysiężonych oraz wtajemniczonych członków Związku Organizacji Wojskowej. Członkowie ZOW zajmowali się dokumentowaniem zbrodni SS, a wiadomości o strasznych warunkach panujących w obozie przekazywali do Komendy Głównej ZWZ. ZOW pomagał także więźniom wewnątrz w obozie, zdobywając w sposób nielegalny dodatkową żywność i lekarstwa, umieszczając swoich schorowanych członków w komandach o łagodniejszych warunkach pracy i życia.
Pilecki współpracował z różnymi konspiracyjnymi grupami tworzonymi w obozie: narodowcami (dr Jan Mosdorf z ONR, profesor Roman Rybarski ze Stronnictwa Narodowego) oraz działaczami socjalistycznymi (Stanisław Dubois, Wacław Szumański, Adam Kuryłowicz).
Witold Pilecki był jednym z najznakomitszych i najwspanialszych żołnierzy w dziejach Wojska Polskiego, a na świecie wreszcie poznano go jako jednego z sześciu najodważniejszych ludzi europejskiego ruchu oporu, podczas II Wojny Światowej. Jako Polacy jesteśmy winni rotmistrzowi wieczną pamięć, wdzięczność oraz szacunek.
Wojciech Jurczyk
Komentarze obsługiwane przez CComment