
Środowiska antypolskie dołożyły wielu starań, aby zablokować tegoroczny Marsz Niepodległości. Kończąca swą skandaliczną kadencję HGW z lubością podawała do publicznej wiadomości, iż to ona jest „panem w Warszawie” i od jej widzi mi się, może rozwiązać marsz, w zasadzie kiedy tylko zechce. Ustawa o zgromadzeniach publicznych, nakłada na organizatorów obowiązek dbania o przestrzeganie prawa przez każdego z uczestników. A każde uchybienie może skutkować rozwiązaniem zgromadzenia. Innymi słowy, została zaprowadzona odpowiedzialność zbiorowa.
Wystarczy aby kilka osób w wielotysięcznym marszu prezentowało zakazane prawnie symbole, aby odgórnie rozwiązać całe zgromadzenie. Nikt nie zagwarantuje, iż to nie celowe prowokacyjne działanie antypolskich służb, mające tylko taki cel. Gdy politykierom PO nie udało się rozwiązać Marszu Niepodległości, „na pomoc” przyszli politykierzy PiS, z marszem rządowym, aby był poza jurysdykcją prawną prezydent Warszawy. Obie siły polityczne doprowadziły do przejęcia Marszu od narodowców. Co gorsza, można mieć uzasadnione obawy, iż będzie to cykliczna pomoc kół rządowych. HGW namaściła już swego wiernego ucznia na kontynuatora swej polityki w fotelu prezydenckim. Bez wahania będzie rozwiązywał kolejne edycje Marszu Niepodległości. PiS będzie miało powód, aby wyjść naprzeciw, jako obrońca zgromadzenia, rejestrując rządowy pochód. Z marszu oddolnego, narodowego, społeczeństwa, będą marsze rządowe. Bez zgody na przemówienia tak organizatorów, narodowców i gości zagranicznych, jak to bywało dotychczas.
Obóz Wielkiej Polski stoi na stanowisku, iż nie wolno rezygnować z Marszu Niepodległości, pod przykrywką nie legitymizowania rządzącej antynarodowej partii POPiSowej – bo to właśnie ich cel. Czy mamy poddawać się i odchodzić ze spuszczoną głową? Nie ważne kto będzie organizatorem Marszu – to my, naród w nim uczestniczący, dziesiątki tysięcy ludzi nadamy temu Marszu ton i oprawę taką, jaką my zechcemy.
Maciej Wydrych

Komentarze obsługiwane przez CComment