foto1
foto1
foto1
foto1
foto1


7 października tego roku obchodzimy 398 rocznicę śmierci wielkiego hetmana Rzeczypospolitej - Stanisława Żółkiewskiego. 16 września 1620 roku, pod Cecorą, wojska polskie dowodzone przez hetmana wielkiego koronnego Stanisława Żółkiewskiego stoczyły bitwę z Turkami. Wobec rosnącego zagrożenia ze strony Imperium Osmańskiego 73 letni hetman zorganizował źle przygotowaną zbrojną wyprawę na Mołdawię, by w ten sposób wyprzedzić uderzenie wroga. Na przełomie XVI i XVII wieku tereny dzisiejszej Rumunii, czyli Wołoszczyzna, Mołdawia i Siedmiogród były obiektami półoficjalnej ekspansji polskich magnatów, którzy rzadko kiedy kierowali się autentycznym interesem I Rzeczypospolitej.

Zawieranie małżeństw i wyprawy w celu osadzania na tamtejszych tronach przychylnych sobie kandydatów były na porządku dziennym. Księstwa te były lennikami Turcji i oczywiście polskie zbrojne interwencje nie sprzyjały i nie ułatwiały utrzymywaniu dobrych stosunków z wielką terytorialnie i mocarstwową Turcją. Pod Cecorą nad rzeką Prut złożona z wojsk kwarcianych, wojsk prywatnych - magnackich i mających ponurą sławę - lisowczyków armia polska starła się ze znacznie liczniejszymi wojskami turecko - tatarskimi. Walka trwała trzy dni, polskie oddziały wobec pięciokrotnej przewagi nieprzyjaciela zostały zmuszone do wycofania się do warownego obozu. Następnego dnia mający ogromne doświadczenie bojowe hetman chciał przystąpić do kolejnej bitwy, ale sprzeciwili się temu magnaci. Wobec niesubordynacji i niskiego morale wojsk prywatnych, ucieczki niektórych tchórzliwych dowódców i części wojsk zwłaszcza kawalerii, Stanisław Żółkiewski został zmuszony do odwrotu. Co było fatalne dla całej tej wojskowej wyprawy, egoistyczni magnaci zdecydowali, że wracają do Ojczyzny na własną rękę nie czekając na powolną piechotę. Prywata magnatów po raz kolejny zatriumfowała. Pozostałe pod jego dowództwem siły uformowały się w tabor i wyruszyły ku Polsce. W trakcie tego marszu armia, a raczej to co z niej zostało, była nękana nieustannymi atakami- odparła siedemnaście szturmów osmańskiego wroga. Jeszcze w Mołdawii, przed podjęciem fatalnego odwrotu, w zamieszaniu wywołanym przez sprzeciwiających się i sabotujących decyzje hetmana magnatów, doszło do licznych kradzieży. Sprawców miano ukarać po powrocie do kraju. Kiedy osłabione wojska Rzeczypospolitej Obojga Narodów dotarły już prawie do granicznego Dniestru i od Ojczyzny dzieliło je zaledwie 10 - 12 kilometrów w obozie wybuchła panika. Buntownicy zaczęli uciekać i tabor został rozerwany od środka. Ordyńcy właśnie na to czekali. Gdy Turcy i podporządkowani im Tatarzy przypuścili gwałtowny szturm, rozpoczęła się rzeź. Większość dezerterów, którzy rozpoczęli paniczną ucieczkę zginęła. Zdecydowany opór stawili jedynie ludzie pod komendą samego leciwego hetmana. Wyraźna przewaga liczebna przeciwnika oraz chaos i panika w polskich szeregach zadecydowała jednak o ostatecznej klęsce obrońców. Mimo, że stary Żółkiewski popełnił kilka błędów w tej nieszczęsnej kampanii i wyprawie, to winą za upokarzającą porażkę należy obciążyć towarzyszących mu magnatów, którzy przyczynili się do anarchii, bezładu i zamętów w polskim taborze. Do niewoli dostali się między innymi: syn wielkiego hetmana - Jan Żółkiewski, a także hetman polny koronny Stanisław Koniecpolski, który do końca swego życia był znanym katem kilku powstań kozackich przed największym powstaniem Bohdana Zenobiego Chmielnickiego w 1648 roku. Stanisław Żółkiewski zginął w walce, z szablą i nadziakiem w rękach. Jego odciętą osadzoną na pice głowę Iskender Pasza podarował i wysłał sułtanowi tureckiemu Osmanowi II, na znak zwycięstwa nad "niewiernymi". Młody sułtan na ponad dwa lata umieścił ją nad wejściem do swojego pałacu. Tragiczna, acz bohaterska śmierć Żółkiewskiego, słusznie wyniosła go do narodowego panteonu wielkich, wspaniałych i nieskazitelnych Polaków. Żółkiewski całe swoje życie wiernie służył Rzeczypospolitej, był znakomitym i bardzo doświadczonym hetmanem. Interes państwa polskiego był u niego na pierwszym miejscu. Zwycięzca w wielu kampaniach przeciwko Rosji, Szwecji, Imperium Osmańskiemu i Tatarom, pisarz i pamiętnikarz. To właśnie on w 1609 roku stanął na czele polskiego korpusu interwencyjnego, ingerującego w wewnętrzne sprawy przechodzącej poważny kryzys Rosji. Interwencja ta rozpoczęła oficjalnie wojnę polsko - rosyjską w latach 1609 - 1618. Rozpoczął długotrwałe oblężenie strategicznego Smoleńska. 4 lipca 1610 roku w znakomitej bitwie pod Kłuszynem dzięki swemu doświadczeniu i geniuszowi wojskowemu odniósł swoje największe zwycięstwo pokonując z trochę ponad trzytysięcznym polskim wojskiem, którego główną siłę stanowiła fenomenalna i ciężka husaria (2700 husarzy) armię rosyjską liczącą ponad trzydzieści tysięcy żołnierzy i dodatkowo wspieraną przez korpus szwedzki liczący pięć tysięcy żołnierzy! To właśnie dzięki Kłuszynowi Polacy zajęli i utrzymali Moskwę przez dwa lata. W 1618 roku został hetmanem wielkim koronnym i kanclerzem wielkim koronnym czyli doszedł do największych i najbardziej zaszczytnych stanowisk w Rzeczypospolitej szlacheckiej. Syn hetmana, Jan Żółkiewski, wraz z bezgłowym ciałem ojca wykupiony został później przez matkę Jana - Reginę z Herburtów. Odzyskane zwłoki wielkiego polskiego patrioty pochowano z honorami w żółkiewskiej farze. To właśnie Stanisław Żółkiewski spopularyzował też słynne powiedzenie - "pięknie i słodko jest umrzeć za Ojczyznę", zaczerpnięte z "Od" Horacego. Pozostawił po sobie spisane dzieło - "Początek i progres wojny moskiewskiej". Rok później, w 1621 roku Rzeczypospolita przy dużej pomocy Kozaków pod wodzą wielkiego hetmana Kozaków rejestrowych Piotra Konaszewicza - Sahajdacznego herbu Pobóg wystawiła wielką jak na możliwości państwa polsko - litewskiego 50 tysięczną armię i stawiła skuteczny opór licznym wojskom Imperium Osmańskiego pod Chocimiem. Sahajdaczny był prawdziwym, lojalnym sojusznikiem i przyjacielem Polaków; nigdy nie zdradził Rzeczypospolitej i był jednym z największych oraz najwybitniejszych wodzów kozackich w całym XVII stuleciu. Osobiście był zaprzyjaźniony z królewiczem Władysławem IV Wazą, późniejszym królem Polski, znanym z dużej sympatii do Kozaków. Jego liczne wojska wsławiły się wybitnie w słynnej pierwszej bitwie pod Chocimiem w 1621 roku. Bez realnej pomocy Kozaków Polacy prawdopodobnie by przegrali. Konaszewicz - Sahajdaczny wielokrotnie występował w obronie Rzeczypospolitej przed wojskami moskiewskimi, tureckimi i tatarskimi. Słowa wyryte na nagrobku znakomitego obrońcy Rzeczypospolitej - hetmana Żółkiewskiego pochodzą z Eneidy: "Exoriare aliquis nostris ex ossibus ultor" oznaczają - "Niech z kości naszych powstanie mściciel". Słowa te całkowicie się wypełniły w licznych zwycięstwach odnoszonych nad Turkami i Tatarami przez jego wybitnego prawnuka - Jana III Sobieskiego - wielkiego króla Rzeczypospolitej. Sami Turcy docenili waleczność, talent, spryt i geniusz militarny Jana Sobieskiego nazywając go "lwem Lechistanu".

Wojciech Jurczyk

Komentarze obsługiwane przez CComment

ięta, że nawet kat był Żydem.
Hannah Arendtjedna z najbardziej wpływowych myślicielek XX wieku, filozof i publicystka


Roman Dmowski

Jeden z ojców odzyskanej niepodległości Polski. Założyciel Komitetu Narodowego Polski.

Czytaj więcej

Jędrzej Giertych

Ideolog Obozu Narodowego, dyplomata i dziennikarz. Bliski współpracownik R. Dmowskiego, autor wielu książek i rozpraw historycznych.

Czytaj więcej

Adam Doboszyński

Polityk, pisarz i intelektualista, związany z obozem narodowym. Działacz Obozu Wielkiej Polski.

Czytaj więcej

Deklaracja Ideowa

OWP jest organizacją świadomych sił narodu, mających za zadanie uczynić go zdolnym do silnego ujęcia w swe ręce spraw swoich.

Czytaj więcej