Bolesław Chrobry to władca wyjątkowo zasłużony dla wczesnośredniowiecznej Polski. Koronacja Chrobrego na króla Polski była zwieńczeniem jego długoletnich wysiłków i zabiegów. Państwo zyskało silną pozycję na arenie międzynarodowej. Jedna z teorii mówi, że Chrobrego koronował już podczas zjazdu gnieźnieńskiego w 1000 roku przyjazny Polsce cesarz Otton III. Zjazd gnieźnieński był dużym osobistym sukcesem Bolesława. Zapiski kronikarzy wyraźnie jednak sytuują to wydarzenie w roku 1025.
Co mówią niemieckie Roczniki Kwedlinburskie? "Bolesław książe Polski, dowiedziawszy się o śmierci wzniosłego cesarza Henryka, podniesiony na duchu, trucizną pychy do tego stopnia zalał swoje wnętrzności, że zuchwale odważył się po namaszczeniu nałożyć sobie koronę, za którą to jego zarozumiałości śmiałością ducha rychło spotkała go zemsta Boga, albowiem wkrótce zszedł poddany smutnemu wyrokowi śmierci". Bardzo podobnej opinii był niemiecki kronikarz Wipo: "W tym samym roku jak wyżej (1025) Bolesław Słowianin, książe Polan, przywłaszczył sobie, na wzgardę króla Konrada, insygnia królewskie i imię króla, czego zuchwałość niebawem śmierć unicestwiła". Historiografia niemiecka jest bardzo nieprzychylna naszemu znakomitemu władcy, co nie powinno nas w ogóle dziwić. Konrad II i opinia niemiecka z oburzeniem przyjęli wiadomość o koronacji Chrobrego. Władca Polski dążąc do korony, starał się o poparcie papieża (już od 1001 roku słał poselstwa do Rzymu, kilkukrotnie później ponawiane). Królowi Niemiec nie wspomniał nic o swoich planach. Mimo zaskoczenia i niezadowolenia Konrad II nie negował samej legalności koronacji. Wreszcie po wielu staraniach, nasza Ojczyzna stała się królestwem. Bolesław Wielki był doskonałym władcą, strategiem i dowódcą. Widział dalej, rozumiał więcej - myślał i działał kategoriami polskiego interesu narodowego i polskiej racji stanu chociaż w Średniowieczu nie znano takich określeń. Niewątpliwie wraz z koronacją wielka duma i satysfakcja zagościła w sercu Chrobrego. Ale w całym tym ważnym i strategicznym przedsięwzięciu wcale nie chodziło o zaspokojenie własnych ambicji politycznych. Mądry król zamierzał utrzymać jedność i nierozerwalność ziem polskich i jej granic. Nadrzędnym celem tego wspaniałego monarchy było przetrwanie i okrzepnięcie państwa polskiego po jego śmierci. Dzięki dalekowzrocznemu zabiegowi Bolesława, przyszli polscy władcy mogli z większą skutecznością zabiegać o koronę, ponieważ został stworzony precedens. Bolesław Wielki potrafił wykorzystywać zmiany i roszady na tronie niemieckim, aby wzmocnić i ugruntować swoją pozycję. Dokładna data jego wyniesienia na tron nie jest znana, można jednak wysnuć co do niej pewne domysły. Ważnych, doniosłych wydarzeń dokonywano przeważnie w święta kościelne. Prawdopodobnie jest to Wielkanoc, która w 1025 roku wypadła 18 kwietnia. Bardzo możliwym mógł być także dzień świętego Wojciecha - patrona Polski (23 kwietnia), a nawet Zielone Świątki (6 czerwca). Równie niewiadome jest miejsce koronacji. Wedle tradycji miała ona miejsce w katedrze gnieźnieńskiej i choć ona spłonęła w 1018 roku, to szybko ją odbudowano. Doskonałym miejscem na tak doniosłą i cenną uroczystość mogła być także katedra poznańska. W tym czasie prezentowała się ona bardziej okazale niż katedra gnieźnieńska. Należy również zauważyć, że to właśnie w niej pierwszy król Lechii został pochowany. Bolesław Wielki zmarł 17 czerwca 1025 roku więc cieszył się własnym niebywałym podniesieniem - koronacją bardzo krótko. Chrobry był zręcznym i inteligentnym politykiem - mężem stanu, który częstymi wojnami - nieraz na kilku frontach doprowadził do wzmocnienia i powiększenia państwa polskiego oraz jego wysokiej pozycji i prestiżu. Bolesław Chrobry jak już wcześniej wspominałem był pierwszym królem naszej Ojczyzny i jednym z najdłużej panujących polskich władców. Prowadził odważną i podmiotową politykę wobec zawsze nieprzewidywalnego Cesarstwa Niemieckiego oraz Rusi Kijowskiej. Sam przydomek "Chrobry" oznaczał w dawnych czasach człowieka odważnego, nieustraszonego, wojowniczego i mężnego. Słusznie Chrobry był nazywany przez polskich kronikarzy „Wielkim”. Dla polskiej idei narodowej postać tego nietuzinkowego monarchy zawsze była bardzo ważna i cenna! Sam Roman Dmowski bardzo wysoko cenił i szanował pierwszego polskiego króla - wręcz odnosił się do jego dokonań, dorobku i zasług. Poświęcił mu nawet króciutki wstęp do bardzo ważnego, przełomowego i grubego traktatu politycznego - "Polityka polska i odbudowanie państwa". Przedwojenny symbol obozu narodowego, endeckiego - to właśnie jest mieczyk Chrobrego - szczerbiec. Dla narodowców jest to symbol mocarstwowej i silnej polityki Polski prowadzonej przez tego władcę oraz wszechpolskiej misji polskiego obozu narodowego. Symbol ten odwołuje się specjalnie do najdawniejszej, piastowskiej polityki polskiej jako do okresu formowania się naszej polityki zagranicznej skupionej na jednoczeniu słowiańszczyzny pod polskim panowaniem oraz na skutecznym oporze wobec germańskiego parcia na Wschód (drang nach Osten). Chrobry w polskiej historiografii i świadomości narodowej uchodzi za wielkiego władcę - twórcę polskiej monarchii i uosobienie naszej słowiańskiej wojowniczości. Pierwszą endecką organizacją przedwojenną, która używała Szczerbca jako swojego symbolu i znaku był masowy i elitarny Obóz Wielkiej Polski, do którego chlubnej oraz wspaniałej historii i tradycji dziś się odwołujemy. Dr Roman Dmowski konsekwentnie całe życie szedł politycznie przeciwko Niemcom. Uważał, że dopóki nie zmieni i nie rozbroi się w ten czy w inny sposób mentalności i światopoglądu naszych zachodnich sąsiadów, będą oni zawsze dla Polski i Polaków bardzo poważnym i istotnym zagrożeniem! Narodowa Demokracja jako najbardziej propolski obóz polityczny miała świadomość, że Niemcy stoją na wyższym poziomie cywilizacyjnym oraz państwowotwórczym od naszych rodaków, stąd są dla nas najgroźniejszym i najinteligentniejszym wrogiem oraz zaborcą. Ten wybitny mąż stanu i wizjoner potrafił obiektywnie oraz zgodnie z prawdą historyczną przyznać, że niemiecka organizacja państwowa stoi na bardzo wysokim poziomie, a Niemcy mają szereg cech propaństwowych oraz obywatelskich, które przydałyby się Polakom i szerzej Słowianom. Narodowa Demokracja była obozem, który najenergiczniej, najczujniej strzegł narodu polskiego przed rządami wrogimi Polsce obcych agentów i wolnomularstwa czyli masonerii. Wszak Powstanie Listopadowe uratowało rewolucyjną Belgię przed zbrojną agresją Rosji i Austrii, a jeszcze szkodliwsze Powstanie Styczniowe wybuchło w wyniku spisków żydostwa, głupoty Polaków oraz politycznego geniuszu - wielkiego Otto von Bismarcka. Tradycyjna, endecka myśl polityczna była zdania iż odrodzona, suwerenna i niepodległa Polska nie powinna iść przesadnie, terytorialnie na Wschód, ponieważ osłabi to wewnętrzną spójność i spoistość ledwie co odrodzonego państwa polskiego jak i narazi na konflikty oraz wrogość mniejszości narodowych. Historia pokazała, że narodowcy - realiści do bólu mieli rację! Przez cały okres istnienia II Rzeczpospolita miała poważne kłopoty z irredentą ukraińską, żydowską i w trochę mniejszym stopniu z białoruską. Nie zaproszenie przez (p)rezydenta III RP - Andrzeja Dudę przedstawicieli polskich środowisk narodowych w związku z setną rocznicą odzyskania niepodległości przez Polskę uważamy za potwarz i brak dobrego wychowania.
Wojciech Jurczyk
Komentarze obsługiwane przez CComment