foto1
foto1
foto1
foto1
foto1


Szerokim echem odbija się w Europie decyzja o uruchomieniu przeciwko Polsce art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej. Niemieckie media rozpisują się na temat słuszności tej decyzji, przekonując o zagrożeniu praworządności oraz demokracji w naszej Ojczyźnie. W publicznej debacie pojawiły się także sugestie dotyczące podjęcia podobnych kroków wobec Rumunii. Obrona stanowiska Polski oraz Rumunii komentowana jest jako głos wprost z „mrocznej izby nacjonalizmu”. Europa Zachodnia nie potrafi, bądź nie chce zrozumieć, że może istnieć zdrowy, potrzebny tak narodowi jak i jego interesom patriotyzm oraz nacjonalizm wolny od zabarwienia faszystowskiego i dyktatorskiego zacięcia. Każdy przejaw samostanowienia o swoim bycie jest torpedowany takimi właśnie określeniami. Od dawna trwa nagonka, czy wręcz próba wzbudzenia odrazy wobec suwerennych decyzji. W to miejsce wprowadza się ciągły bój o zmianę sposobu postrzegania z narodowego na unijny. Nie może więc dziwić zapowiedź Martina Schulza dotycząca ustanowienia Stanów Zjednoczonych Europy. Projekt IV Rzeszy Niemieckiej jest wdrażany sukcesywnie od dekad, a jego promotorzy mają już znaczące osiągnięcia, znajdując się już bardzo blisko celu.

Należy wyraźnie podkreślić, iż od wieków największym wrogiem Polski były i będą Niemcy. To przeciwnik znacznie przebieglejszy niż drugi ze wschodu. Gdy Rosja dokonywała w naszych dziejach gwałtu zbrojnie, w sposób barbarzyński, wszyscy wiedzieli, że oto trwa wojna. Nasz zachodni wróg doskonale rozumie natomiast, iż militarnie nie sposób już prowadzić wojen. Obecne konflikty rozgrywają się na gruncie politycznym i finansowym. Na polu takich walk nie pada ani jeden wystrzał. Podobnie jak za okupacji obowiązuje jedna waluta, swoje funkcje sprawują komisarze polityczni, wpływa się na prawo i wskazuje na co mają być wydatkowane fundusze. Nakazuje się wykonywanie poleceń, tzw. dyrektyw, niezależnie od tego, czy mamy ochotę je wykonać, czy też nie. Obecnie trwa proces wdrażania kary za warcholstwo i sprzeniewierzenie się woli zarządcy. Uzasadniając takie działania, mówi się o ochronie fundamentów Unii Europejskiej. Wolno więc karać państwa za ich suwerenne decyzje, gdy te godzą w interesy unii. Czy za okupacji niemieckiej nie przyznawano prymatu interesom Rzeszy, nie licząc się zupełnie z wolą podbitego narodu? Czymże różni się okupacja niemiecka od obecnej polityki Unii Europejskiej? Jedynie zmianą form nacisku i metod podporządkowania sobie narodów z militarnego, siłowego na dyplomatyczny, polityczny i finansowy. A zyski są przy tym niewiele mniejsze.

Niemieckie media uparcie starają się przekonać samych siebie, że „Polska i jej obywatele należą do UE, nawet jeśli polski rząd depcze tę unię”. Celowo zamazuje się różnice pomiędzy Europą, przynależnością do niej nie tylko geograficznie ale i historycznie oraz kulturowo, a Unią jako tworem politycznym. Istnieje świat i istnieje Europa poza unią. Jeśli by nie istniała, to gdzie będzie Wielka Brytania, gdzie jest Norwegia?

Nieustannie kokietuje się nas informacją o otrzymywanych corocznie 10 miliardach euro, nie mówi się już jednak o tym, jakie są realne koszty i efekty takiego wsparcia. Fundusze należy wydawać zgodnie z odgórnym przeznaczeniem. Musieliśmy np. w radykalny sposób ograniczyć przemysł cukierniczy, motoryzacyjny i inne, by z eksportera stać się importerem. Można to porównać do lichwiarskiej pożyczki. To co z pozoru wygląda atrakcyjnie, po oszacowaniu zysków i strat okazuje się być śmiertelną pułapką.

Podnosi się obawy, że Polska następna po Wielkiej Brytanii może zdecydować się na opuszczenie szeregów eurokołchozu. Obecny moment jest doskonały, by polska dyplomacja skupiła się na zacieśnianiu współpracy z państwami Grupy Wyszehradzkiej. Podobne głosy sprzeciwu wobec dyrektyw godzących we własne interesy słychać w Czechach, na Słowacji oraz na Węgrzech. Nasze państwa muszą tworzyć zręby struktur alternatywnych dla Unii Europejskiej. Grupa, czy też może raczej powołana wówczas Unia Wyszehradzka, opierałaby się na pierwotnych założeniach Unii Europejskiej, tj. wolnym handlu, przepływie ludzi i szeregu udogodnień służących wzajemnemu współistnieniu − bez ingerowania w decyzje wewnętrzne, polityczne i finansowe narodów Unii Wyszehradzkiej. Po udanej transformacji eurokołchozu na unię suwerennych państw zaistnieje spora szansa, by do takiej grupy dołączyła Rumunia, a w dalszej perspektywie Litwa, Łotwa i Estonia oraz – przy obecnym układzie sił – nawet Austria. Co ciekawe jednym z ważniejszych państw, o ile nie najważniejszym, byłaby w takim układzie Polska. Niestety, od dekad Ministerstwo Spraw Zagranicznych cierpi na nieudolność w zakresie obrony polskiej racji stanu, krótkowzroczność, brak realnego spojrzenia na sojusze i pseudoprzyjaciół, np. USA, którym tak naprawdę chodzi tylko o kolejny przyczółek dla swoich wojsk we własnych imperialistycznych zapędach.

Maciej Wydrych

Komentarze obsługiwane przez CComment

Całe życie byłem przeciwnikiem odpowiedzialności zbiorowej, działania w ten sposób, że nigdy dobrze nie wiadomo, kto jest winien złu. Uważałem, że za każdą pracę jej kierownik musi odpowiadać i że do władzy kierowniczej ma prawo tylko ten, kto gotów jest ponosić odpowiedzialność za wszystkie następstwa.
Roman Dmowski



Roman Dmowski

Jeden z ojców odzyskanej niepodległości Polski. Założyciel Komitetu Narodowego Polski.

Czytaj więcej

Jędrzej Giertych

Ideolog Obozu Narodowego, dyplomata i dziennikarz. Bliski współpracownik R. Dmowskiego, autor wielu książek i rozpraw historycznych.

Czytaj więcej

Adam Doboszyński

Polityk, pisarz i intelektualista, związany z obozem narodowym. Działacz Obozu Wielkiej Polski.

Czytaj więcej

Deklaracja Ideowa

OWP jest organizacją świadomych sił narodu, mających za zadanie uczynić go zdolnym do silnego ujęcia w swe ręce spraw swoich.

Czytaj więcej