W tych dniach przypada 97 rocznica zwycięstwa Polaków nad przeważającymi siłami bolszewickimi w 1920 roku. Na przedpolach Warszawy 13-15 sierpnia 1920 roku rozegrała się decydująca bitwa wojny polsko-bolszewickiej. Określana "Cudem nad Wisłą" i uznawana za przełomową 18 bitwę w historii świata zadecydowała o niepodległości Polski i uratowała Europę przed barbarzyńskim bolszewizmem. Konflikt polsko-bolszewicki rozpoczął się właściwie tuż po odzyskaniu przez Polskę niepodległości po 123 latach zaborów, niewoli i narodowego poniżenia.
18 listopada 1918 roku przywódca bolszewickiej Rosji i niemiecki agent Włodzimierz Lenin wydał rozkaz rozpoczęcia operacji "Wisła". Dla bolszewików pokonanie Polski było celem taktycznym. Głównym było wsparcie komunistów, którzy w tym samym czasie próbowali rozpocząć rewolucję w Niemczech i w krajach powstałych po rozpadzie Austro-Węgier. Zanim Polakom przyszło zmierzyć się ze śmiertelnie niebezpiecznym wrogiem najpierw bolszewicy zmasakrowali Rosję carską i tzw. "Białych"- rosyjskich patriotów- przeciwników komunizmu we własnym kraju. Po uporaniu się z wrogami wewnętrznymi wielka Armia Czerwona zaczęła zmagania na śmierć i życie ze słabym państwem polskim i nieliczną armią polską. Rozkaz bolszewików brzmiał: "Po trupie białej, burżuazyjnej Polski do światowego proletariatu". Ledwie odrodzona, słaba Polska znalazła się w fatalnym położeniu. Nasi rodacy nie zostali całkowicie sami- pomogli nam w tak niepewnych czasach bracia Węgrzy, którzy przekazali Polakom ogromne, roczne zapasy karabinów Mauser, amunicji, pocisków artyleryjskich, dział i wiele kuchni polowych! Udzielili nam pomocy także Rumuni i Francuzi, którzy dostarczyli broń, amunicję i wysokich stopniem oficerów. Reszta Europy spoglądała obojętnie na krwawy i brutalny bój o zachowanie niepodległego państwa polskiego. Niemcy liczyli na szybki upadek znienawidzonej Polski, Czechy nie zgodziły się na przejazd pociągów z amunicją i bronią przez własne terytorium, a Żydzi protestowali i nie chcieli żyć w wolnej i suwerennej Polsce. Naród Polski widząc ogromne niebezpieczeństwo i zagrożenie bytu narodowego i państwowego wykazał się ogromnym poświęceniem, męstwem i heroizmem. To Józef Piłsudski przez swoją lekkomyślną, krótkowzroczną i naiwną politykę doprowadził prawie Polskę do całkowitego upadku. Rozpoczął wyprawę na Kijów, by dać suwerenne państwo Ukraińcom, w których widział sojuszników naszej Ojczyzny. Wojsko polskie zajmowało duże terytoria, ale armia bolszewicka nie została pobita, tylko cały czas konsekwentnie cofała się, by na terenie dzisiejszej wschodniej Białorusi zorganizować ponownie dużą mobilizację. Uzupełniła rezerwy oraz odwody i potężnym uderzeniem przeszła do kontrofensywy na zszokowanych Polaków. Rozpoczęło się pełne chaosu wycofywanie wojsk polskich, które ponosiły znaczne straty, przegrywało bitwy i traciło miasta. Józef Piłsudski przeszedł załamanie nerwowe, podał się do dymisji i w kluczowym momencie wojny opuścił front. Na szczęście Polska miała w tym beznadziejnym położeniu znakomitego ludowego premiera Wincentego Witosa, który cały czas wierzył w Polskę i zmobilizował dotąd bierne i nieangażujące się w konflikt polskie chłopstwo. Wojsko Polskie w przeważającej większości było złożone z mieszkańców wsi zgodnie ze znaną dewizą- "Żywią i bronią".
W tym czasie Polska miała także wyśmienitego taktyka, doskonale wykształconego oficera, szefa sztabu generalnego, generała Tadeusza Jordan Rozwadowskiego. To on był prawdziwym twórcą wojska polskiego, wybitnym geniuszem wojskowości i autorem planu kontrofensywy znad rzeki Wieprz. Doskonałe planowanie, taktyka, zmysł i wyczucie oraz głęboka wiara w Ojczyznę doprowadziły do wspaniałego zwycięstwa nad pewnymi zwycięstwa bolszewikami. Wielka szkoda, że po rozgromieniu wroga Piłsudski przypisał sobie pełne zwycięstwo i zasługi, a Rozwadowskiego zmarginalizował i usunął w cień. Wielki polski patriota i znakomity mąż stanu Roman Dmowski napisał kiedyś, że "Polacy aż tak odwykli od innych narodów, że święcą klęski gdy tamte (narody) świętują zwycięstwa". My Polacy powinniśmy być dumni z własnej, wspaniałej historii i zgodnie ze słowami ojca polskiej niepodległości, powinniśmy nareszcie zacząć świętować wielkie polskie zwycięstwa, a nie użalać się tylko nad narodowymi klęskami i porażkami! Już wystarczająco dużo w naszej historii jest rocznic tragicznych, bezsensownych i niepotrzebnych polskiej martyrologii.
Wojciech Jurczyk
Komentarze obsługiwane przez CComment