Kolejny raz jesteśmy świadkami brutalnego ataku środowisk lewicowych przeciwko charyzmatycznym, autentycznym, prawdziwym i ideowym duszpasterzom w Polsce. Tym razem trwa ostra nagonka „Gazety Wyborczej” przeciwko wspaniałemu proboszczowi bydgoskiego kościoła pod wezwaniem "Najświętszego Serca Pana Jezusa". Antypolska „Gazeta Wyborcza” opublikowała na swym portalu oraz w wydaniu papierowym z 13 lutego 2017 roku tekst o kapłanie, który cieszy się wielkim autorytetem wśród katolików nie tylko w Bydgoszczy, ale i poza nią. Tekst prymitywnie zatytułowano: "Ksiądz za faszyzmem". "Kościół ma problem z radykałem" - to nieetyczny atak na dobre imię tego niezwykle szanowanego i cenionego kapłana. Ks. Roman Kneblewski znany jest z wyjątkowej pracowitości i aktywności duszpasterskiej od wielu lat.
Ksiądz Roman ma za sobą wiele sukcesów - poprzez liczne wypowiedzi i kazania, wideoblogi i aktywność w internecie. Przyprowadził do Pana Boga wielu ludzi. To właśnie dzięki jego wytrwałości w głoszeniu Słowa Bożego wielu ludzi nawróciło się. Dzięki jego autentycznemu poświeceniu wielu katolików zwiększyło swoją gorliwość w służbie Bogu, Kościołowi i Ojczyźnie.
Prałat Roman Kneblewski, tak jak wcześniej ksiądz Jacek Międlar, nie podoba się środowiskom lewicowo-liberalnym w Polsce i jest dla nich solą w oku, ponieważ od lat trafnie i bezkompromisowo uczy miłości do polskości, etyki, zasad moralnych, wiary katolickiej i Boga. Trafnie wskazuje na korzenie naszej kultury, cywilizacji łacińskiej, dziedzictwa narodowego i katolicyzmu. Nie może być w Polsce przyzwolenia, na kolejną już próbę usunięcia z debaty publicznej kapłana, który choć w nieraz ostrych słowach ale jakże prawdziwych, apeluje do ludzkich sumień. Jeśli mielibyśmy ustąpić i przegrać walkę o polskość i wiarę katolicką z naszymi wrogami, to musielibyśmy się wyrzec nie tylko księdza Romana, ale i Jacka Międlara, Piotra Skargi, Jerzego Popiełuszki, Piotra Ściegiennego i wielu innych wybitnych księży znanych z historii, jak i nam współczesnych. Próba posługiwania się argumentem faszyzmu w celu haniebnego zdyskredytowania i skompromitowania księdza jest wyjątkowo perfidna i niegodna! Rodowód tych inwektyw jest długi i znany. Trzy lata po egzekucji polskich oficerów, w 1943 roku ukazała się słynna stalinowska dyrektywa, która nakazywała: "Gdy obstrukcjoniści staną się zbyt irytujący i niewygodni, nazwijcie ich faszystami, nazistami, ksenofobami, szowinistami albo antysemitami. Skojarzenie to, wystarczająco często powtarzane, stanie się faktem i prawdą w opinii publicznej". Przypomina to słynne słowa, że kłamstwo powtórzone wiele razy w końcu stanie się prawdą. Polacy jako dumny naród muszą w końcu stworzyć swoją narodową opinię publiczną i uczynić ją niezwykle czułą i aktywną na każdą próbę obrazy oraz obelgi państwa i narodu polskiego przez naszych wrogów zewnętrznych i wewnętrznych. Taka jest nasza dziejowa powinność, rola i misja zgodnie ze słynnymi słowami wielkiego Polaka i patrioty Romana Dmowskiego- "Jestem Polakiem, więc mam obowiązki polskie..."
Wojciech Jurczyk
Komentarze obsługiwane przez CComment