foto1
foto1
foto1
foto1
foto1


Ktoś mądry kiedyś powiedział, że żołnierz jest od bohaterskiej walki z wrogiem, najwyższe dowództwo od dobrego dowodzenia i obrania odpowiedniej taktyki a polityczni przywódcy od właściwej oceny sytuacji, podjęcia odpowiedzialnej decyzji z punktu widzenia własnych sił i posiadanej broni w stosunku do wroga, miejsca i czasu planowanego konfliktu oraz przede wszystkim sensu jego przeprowadzania, w konkretnych uwarunkowaniach geopolitycznych.

Każdy wysiłek zbrojny powinien być oceniany z punktu widzenia całości zmagań militarnych, a nie tylko jego ostatniego aktu, jakim jest bohaterstwo żołnierskie czy powstańcze. Szczególnie w naszym kraju odczuwamy wielki obowiązek dbać nie tylko o słuszną wdzięczność dla odważnych żołnierzy, ale przede wszystkim pytać o celowość podejmowanych decyzji przez politycznych przywódców powstań, znać ich prawdziwych i faktycznych inspiratorów oraz oceniać osiągnięte efekty z punktu widzenia realizacji polskich interesów narodowych. O ile nikt zdrowy na umyśle spośród nas, Polaków, nie ma prawa negować oddania, poświęcenia, bohaterstwa i heroizmu żołnierzy, o tyle każdy z nich powinien pytać o sens politycznej decyzji jego wywołania, w tamtym tak skrajnie niekorzystnym miejscu oraz czasie. Należy chylić czoła przed młodymi uczestnikami tego zrywu, jednak mamy także obowiązek pytać o kulisy jego wywołania w obliczu jaskrawej dysproporcji posiadanej broni i amunicji, na fatalnym styku frontów dwóch silnych armii - niemieckiej oraz sowieckiej, w stolicy państwa polskiego.

Według insurekcyjnego szaleńca Leopolda Okulickiego "krew miała się lać potokami a mury miały się walić"! Już po stłumieniu powstania napisał w liście do Władysława Raczkiewicza, że "potrzebny był czyn, który wstrząsnął by sumieniem świata". Można by polemicznie zapytać Okulickiego, oczywiście z dużej perspektywy czasu - od kiedy to świat mający tyle własnych problemów jest zainteresowany tym co dzieje się w okupowanej Polsce, od kiedy jest zainteresowany polskim heroizmem? Przestańmy posiadać mentalność ludzi na Zachodzie poklepywanych po plecach, a nie potrafiących ostro walczyć o swoje. Buńczucznie pisał, że "powstanie warszawskie dobrze spełniło swoje zadanie". Świadczy to nie tylko o kompletnym braku realizmu politycznego u Okulickiego, ale wręcz rozumu i sumienia polskiego. Niestety, do dziś istnieją w Polsce silne środowiska, które usiłują bronić haniebnej decyzji o wywołaniu powstania, relatywizować i rozmywać odpowiedzialność polityczną za ponad 200 tysięcy poległych i zamordowanych Polaków w czasie tej krwawej hekatomby, zniszczoną i doszczętnie spaloną Warszawę, utracone na zawsze dobra kultury i dorobek cywilizacyjny Polaków.

W ocenie Obozu Wielkiej Polski to wydarzenie było narodową katastrofą oraz krzykiem polskiej rozpaczy. Powstanie Warszawskie było w istocie piekłem na ziemi. Wojenna codzienność i rzeczywistość miasta stołecznego i jej ludności cywilnej była przerażająca - wielka brutalność i liczne zbrodnie niemieckie, cynizm i polityczne wyrachowanie Sowietów w sprawie ewentualnej pomocy powstańcom oraz widoczna gołym okiem bezradność i nieudolność aliantów. Tę rewoltę uznać należy jako zbiorowe samobójstwo. Decyzja o jego wybuchu była jedną z najbardziej bezsensownych decyzji w trakcie trwania tej brutalnej wojny. Akcja ta nie przyniosła absolutnie żadnych pozytywnych skutków a straty długofalowo były potworne. Do tego buntu antyniemieckiego szli najlepsi z najlepszych - ideowi, młodzi, wspaniali i ofiarni Polacy. Oddali swoje zbyt młode życie za Ojczyznę - ufając i wierząc swym nieodpowiedzialnym dowódcom wojskowym i politycznym przywódcom, że niemieccy oprawcy zostaną szybko ukarani. Tych młodych, znakomitych Polaków zabrakło Polsce w późniejszym okresie: zabrakło w 1956 roku, zabrakło ich mężowi stanu - prymasowi tysiąclecia Stefanowi Wyszyńskiemu, zabrakło ich w latach osiemdziesiątych. Jakże tragiczne i dalekowzroczne skutki przyniosła tamta insurekcyjna decyzja o skierowaniu najenergiczniejszych naszych rodaków, de facto młodych elit polskich na pewną śmierć i kalectwo.

Jakże duży był rozdźwięk między heroizmem powstańców warszawskich a ordynarną, piłsudczykowską zbrodnią skierowania tysięcy młodych ludzi w wir szalonej i straceńczej walki. Wielki heroizm nie może przesłaniać nam problemu odpowiedzialności za losy Ojczyzny i przyszłych pokoleń polskich. Nie możemy pozwolić zakrzyczeć się udawanym patriotom zaprzeczających prawdzie o tej przerażającej katastrofie i genie samozagłady wśród części Polaków. Odrzućmy wreszcie piłsudczykowski oraz demoliberalny "kult klęski". Czyżby dla pozorowanych patriotów śmierć ponad 200 tysięcy Polaków, zmiażdżenie i unicestwienie serca Polski przez germańskich katów oraz bezpowrotna utrata wielkich dóbr kultury państwowej, nie stanowiło naszej narodowej porażki?

Między innymi dlatego, że zabrakło setek tysięcy świadomych narodowo Polaków poległych i pomordowanych w Powstaniu Warszawskim, nowe "elity" wchodzące z Armią Czerwoną od wschodu miały ułatwione zadanie - "oczyszczone" tereny z naszych elit. Za wybitnie perfidny i bezczelny uznać należy zarzut o rzekomym braku patriotyzmu formułowany wobec tych, którzy ośmielają się wątpić w sens wywołania tej antypolskiej awantury, w jakże złych okolicznościach i warunkach panujących wokół Warszawy. Mało kto dziś pamięta, że to właśnie polski obóz narodowy pod przywództwem Romana Dmowskiego i Wojciecha Korfantego organizował zwycięskie powstania polskie: wielkopolskie i śląskie. Były one dobrze przygotowane, przeprowadzone w odpowiednim momencie, posiadające realnych sojuszników o świadomym i sensownym przywództwie oraz konkretnej odpowiedzialności. Jakoś dziwnie są one lekceważone i marginalizowane, nie są zbyt hucznie obchodzone - co zręcznie wpisuje się w narzucany naszym rodakom z uporem maniaka kult klęsk.

Odrzućmy stanowczo dla własnego dobra sprawców, piewców i orędowników polskich porażek oraz ich ideowo-politycznych spadkobierców i kontynuatorów, obecnie sprawujących władzę, zawłaszczających państwo polskie i niszczących jego przyszłość. Pamiętajmy, że na tych, co szafują losami Ojczyzny oraz życiem Polaków, ich dokonaniami, dorobkiem, oczekiwaniami, aspiracjami oraz zasobami kultury narodowej ciąży wyjątkowa odpowiedzialność, która musi być w końcu wyegzekwowana. Wyciągnijmy wreszcie pożyteczne wnioski z naszej bolesnej historii. Niech będzie wreszcie dla nas Polaków historia nauczycielką życia. Wbrew znanemu przysłowiu, zaczerpniętego z twórczości Jana Kochanowskiego, bądźmy wreszcie jako polska wspólnota narodowa mądrymi przed szkodą! Mając na uwadze autentyczne dobro państwa i narodu polskiego, wspominajmy i czcijmy należycie przede wszystkim polskie zwycięstwa, również te powstańcze. A z porażek wyciągajmy logiczne, odpowiednie wnioski na przyszłość, powierzając losy wspólnoty narodowej odpowiedzialnym i uczciwym politykom.

Poważny patriotyzm to odpowiedzialność za Ojczyznę i roztropna troska o jej rozwój i byt w konkretnych, nawet tych najgorszych geopolitycznych uwarunkowaniach. Szastanie losami Polski, kładzenie przyszłości państwa i społeczeństwa polskiego na szali ślepego losu w myśl złowieszczych słów, które tak bardzo oburzały Romana Dmowskiego: "powstań Polsko, skrusz kajdany, dziś twój tryumf albo zgon". Igranie Polską, marnowanie bezcennej naszej krwi w straceńczych akcjach w myśl słów - "poszli nasi w bój bez broni" to najjaskrawsze, najbardziej bezczelne zaprzeczenie prawdziwej miłości do Ojczyzny. Autentyczny polski patriotyzm to zdecydowanie coś więcej niż pokazanie całej Europie, że Polacy potrafią "pięknie" i bezrefleksyjnie ginąć w walce o swoją niezależność.

Zachęcamy wszystkich do obchodzenia rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego z głęboką zadumą, pamięcią o poniesionych stratach i wdzięcznością wobec tych co postawili swoje życie i przyszłość własnego pokolenia aby Ojczyzna była wreszcie wolna. Aby odzyskała po tylu latach brutalnej okupacji niemieckiej własną podmiotowość. Jeśli zaś chodzi o tych przywódców, którzy parli do jego wybuchu za wszelką cenę, wbrew wszelkim racjonalnym przesłankom powinni oni zostać wtedy osądzeni przez sąd polowy i odpowiednio do rozmiarów winy ukarani, wliczając w to nawet karę śmierci. Paweł Jasienica powiedział kiedyś, że Powstanie Warszawskie było militarnie skierowane przeciwko Niemcom, polityczne jego ostrze skierowano przeciwko Sowietom a faktycznie było ono przeprowadzone przeciwko Polakom. Trudno jest się z nim nie zgodzić...

Wojciech Jurczyk

Leopold Okulicki

Komentarze obsługiwane przez CComment

Nie drażnijcie ofiary, która sama się pcha w nasze ręce. Zawierzcie mej metodzie, ja wam dostarcze wschodnie landy w taki sposób, że ich dzisiejsi administratorzy, czyli Polacy, będą nam jeszcze wdzięczni, że zostali europejczykami.
Gerhard Schroeder na spotkaniu z ziomkostwami



Roman Dmowski

Jeden z ojców odzyskanej niepodległości Polski. Założyciel Komitetu Narodowego Polski.

Czytaj więcej

Jędrzej Giertych

Ideolog Obozu Narodowego, dyplomata i dziennikarz. Bliski współpracownik R. Dmowskiego, autor wielu książek i rozpraw historycznych.

Czytaj więcej

Adam Doboszyński

Polityk, pisarz i intelektualista, związany z obozem narodowym. Działacz Obozu Wielkiej Polski.

Czytaj więcej

Deklaracja Ideowa

OWP jest organizacją świadomych sił narodu, mających za zadanie uczynić go zdolnym do silnego ujęcia w swe ręce spraw swoich.

Czytaj więcej