Dnia 17. stycznia 2022 r. we Wrocławiu w ostatniej drodze mojej mamusi Anny Stępińskiej wzięli udział moi przyjaciele z Obozu Wielkiej Polski oraz przedstawiciel Straży Narodowej.
Moja mamusia urodziła 15.01.1933 roku. Była córką Stanisława Stępińskiego, Legionisty 1919-1921 walczącego w Pociągu Pancernym 'Kaniów'. Nie odznaczonego żadnym, o dziwo, odznaczeniem polskim, mimo poświadczenia dwóch oficerów polskich. Walczył w obronie Lwowa, Wilna i Górnego Śląska.
Bratanica Józefa Stępińskiego ps. 'Red' AK-owca, w Skarżysku Kamiennej w czasie okupacji brał udział w udanej akcji sabotażowej na niemiecki skład broni, w trakcie której nikt nie zginął. Jozef zaginął bez śladu w akcji 1944 roku w akcji zaopatrzeniowej dla oddziałów Antoniego Hedy "Szarego".
Bratanica Jana Stępińskiego oficera Policji Państwowej (K.O.P), zamordowanego w Ostaszkowie, spoczywa na cmentarzu wojennym w Miednoje.
Zmarła 03. stycznia 2022 roku moja mamusia w okresie okupacji w Skarżysku-Kamiennej przerzucała wraz z moim dziadkiem Stanisławem, ciocią Krystyną Stępińską pieczywo za druty obozu dla ludzi narodowości żydowskiej pod ryzykiem śmierci po nocach. Nigdy nie otrzymała moja rodzina Medali Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.
Po wojnie moja mama brała udział w ekshumacji rozstrzelanych partyzantów AK w Skarżysku-Kamiennej będąc wówczas jeszcze w Polskim Harcerstwie, wkrótce zlikwidowanym przez władze komunistyczne.
Mama już nie działała więcej w harcerstwie sterowanym przez komunistów. Miała ogromny żal do władz RP o likwidację zakładów w Polsce. Jako pracownik NIK ds. Kontroli Finansowej pracowała społecznie. Żarliwa Katoliczka Serca Jezusa. Goraca zwolenniczka Matki Bożej Fatimskiej i różańca w intencji13 każdego miesiąca.
Chroniłaś mnie przed złem świata. W szpitalach mówiłaś o mnie z gorącą miłością i dumą: Szaleniec Narodowy Polski, wojownik wiary katolickiej.
Nie ukrywałaś prawdy o Polsce przedwojennej przed 1939 r. w Warszawie zaistniałej wobec mojego dziadka i pradziadka poniżanych przez środowiska syjonistyczno-komunistyczne.
Brudzenia fekaliami w miejscu zamieszkania psa mojej rodziny w budzie na podwórku następowało żądanie odszkodowań gdy pies w kagańcu się bronił obalając na ziemię sprawcę izraelitę.
Rodzina moja idąc swoją dzielnicą po chodniku spychana była na ulicę. Z bezczelnym tekstem - Wasze ulice, nasze kamienice. Studenci po studiach w Wiśle się topili. Nie było pracy dla nich w Polsce przedwojennej.
Moja mama przed śmiercią przyjęła ostatnie namaszczenie oraz komunię św.
Kochana Mamuś z miłością syn.
Dariusz Stępiński
Komentarze obsługiwane przez CComment