
Tegoroczny Marsz Niepodległości w Warszawie różnił się od wcześniejszych edycji. Gdy Urząd Miejski w Warszawie odmówił rejestracji wydarzenia a sądy decyzję podtrzymały, mniejsza o to, czy zgodnie z prawem czy nie, organizatorzy powinni rejestrować Marsz inną trasą do Stadionu Narodowego bądź np. do pomnika Romana Dmowskiego na Placu na Rozdrożu jak to dawniej bywało. Czemu tego nie zrobiono – nie wiadomo.
W środowisku narodowym pojawiły się nawet tak absurdalne głosy jak „marsz zdrajców”, „sprzedawczyków PiS” etc. Tylko trzeba zdać sobie sprawę, że Polacy zawsze tłumnie świętowali. I nikt nie mógł ich od tego odwieźć, ani zaborca, wroga władza czy komunistyczny reżim. Gdy świstały kule a za udział w uroczystościach niepodległościowych można było trafić do więzienia a w najlepszym razie stracić pracę. Dzisiaj nic takiego nam nie grozi. Czy wobec tego, gdy nasi rodacy ryzykowali życiem a i tak dopięli swego, my mamy zrezygnować, bo od strony prawnej status Marszu był rządowy? Chyba lekka kpina. Nie trzeba dodawać, iż narodowcy doskonale wiedzą, że datą realną odzyskania niepodległości przez Polskę jest rocznica podpisania Traktatu Wersalskiego tj. 28 czerwca, lecz dopóki ten dzień jest dniem wolnym od pracy – musi być Marszem masowym. Oczywiście, ktoś powie, że przeszliśmy jeden dzień, pokrzyczeliśmy, co to zmienia? A ja przytoczę słowa ojca niepodległości Romana Dmowskiego - Są ludzie, którzy w polityce uznają tylko żniwo - nawożenie, orka i siew są niepotrzebne. Są tacy, którzy podczas pierwszych robót w polu już pytają o plon, a gdy nie widzą, zniechęcają się i odchodzą.
Ten Marsz jest właśnie taką orką. Nie z każdego zasadzonego ziarna coś wykiełkuje. Zależy to od wielu czynników. Ale przy sprzyjających warunkach, plony mogą być owocne, choć wymaga to ogromu pracy i czasu w dążeniu do celu. Coroczne Marsze i nasze udziały w nich począwszy od 2007 r. są właśnie li tylko nawożeniem. Tylko naiwni będą pytać jaki był tego efekt. To tylko od nas zależy. Może będą za kilka lat, kilkadziesiąt a może w ogóle. Ale jest to jedna z prób, niczym podlanie grządek z nasionami.
Dlatego też, Obóz Wielkiej Polski już po raz 15 uczestniczył w Marszu Niepodległości w Warszawie. Nie ważne kto był i kto będzie formalnie organizatorem. Czy będzie można bezpiecznie uczestniczyć czy narażać swoje zdrowie, bo i tak bywało. Wierzę, że nawet gdyby były o wiele większe represje, to OWP także będzie. Ale to jedna z wielu różnych uroczystości, gdzie siejemy i swoją postawą dajemy impuls innym ale także sobie nawzajem. Życzylibyśmy sobie, aby organizatorzy potrafili podjąć męską decyzję o zupełnie innej trasie marszu, gdy zajdzie taka potrzeba, aby było więcej aut z nagłośnieniem. Pamiętajmy, że niezależnie kto jest organizatorem, jaka frakcja polityczna za tym stoi, to my, uczestnicy i tak niemal niezmiennie mówimy głośno – PiS, PO, jedno zło! Nie czerwona, nie tęczowa tylko Polska narodowa.
Tak, Marsz przeszedł spokojnie – i teraz dopiero przychodzi czas na pracę. Nie jednorazowe uczestnictwo, lecz wytrwały wysiłek w dążeniu do celu. Tylko wtedy są szanse, aby te ziarna wydały plon.
Maciej Wydrych
Komentarze obsługiwane przez CComment