foto1
foto1
foto1
foto1
foto1


Jeden z najdłużej przetrzymywanych więźniów w amerykańskiej wojnie światowej z terroryzmem w końcu doczeka się dnia w sądzie. Tak jakby. Więzień Abu Zubaydah, któremu nigdy nie postawiono zarzutów popełnienia przestępstwa, czeka 14 lat na wydanie orzeczenia przez sędziego federalnego w sprawie jego wniosku o habeas corpus, który kwestionuje legalność jego przetrzymywania. Ale w przyszłym tygodniu Sąd Najwyższy wysłucha argumentów w osobnej sprawie: prośbie Zubaydaha o pozwolenie na odebranie zeznań od dwóch kontrahentów CIA, którzy nadzorowali jego tortury.

Administracja Trumpa interweniowała, aby zablokować publiczne ujawnienie tego, jak Zubaydah był traktowany podczas pobytu w areszcie w USA, a nawet tam, gdzie był przetrzymywany, a administracja Bidena kontynuuje walkę. W swoich raportach Sądu Najwyższego administracja przytoczyła szereg argumentów przeciwko pozwoleniu na usunięcie tych dwóch mężczyzn, powołując się na wszystko, od przywileju tajemnicy państwowej, który chroni wysoce poufne informacje rządowe przed ujawnieniem w postępowaniu cywilnym, do fabuły nagrodzonego Oscarem thrillera „Argo".

Sprawa Zubaydaha dotarła do Sądu Najwyższego drogą okrężną, poczynając od dochodzenia w Polsce pięć lat temu, czy którykolwiek z jej urzędników państwowych był współwinny zatrzymania i torturowania Zubaydaha. Stany Zjednoczone odmówiły współpracy z polskimi prokuratorami, powołując się na obawy związane z bezpieczeństwem narodowym.

Polscy śledczy poprosili o pomoc prawnika Zubaydaha, który z kolei starał się przyjąć zeznania psychologów Jamesa Mitchella i Bruce'a Jessena. Zapłacili ponad 80 milionów dolarów i byli głównymi architektami „ulepszonych technik przesłuchań" CIA – eufemizmu agencji dla podtapiania więźniów, uderzania nimi o ściany, wciskania ich do klatki wielkości trumny, pozbawiania ich snu na wiele dni i inne formy tortur. Zubaydah był pierwszym więźniem, na którym Mitchell i Jessen testowali swoje techniki, jak wynika z raportu Senackiej Komisji ds. Wywiadu opublikowanego w 2014 roku.

Po tym, jak CIA zajęło Zubaydaha w Pakistanie w marcu 2002 roku i potajemnie zabrało go do utajnionego miejsca w Tajlandii, urzędnicy administracji Busha twierdzili, że jest trzecim najwyższym rangą przywódcą Al-Kaidy. Od tego czasu rząd przyznał, że nie był on wyższym przywódcą terrorystycznym i że nie miał żadnego związku z atakami z 11 września. Był w Afganistanie i Pakistanie, wyjeżdżał z nich przez prawie dziesięć lat i doznał poważnego urazu głowy podczas walki z rządem wspieranym przez Sowietów. Urzędnicy wywiadu doszli do wniosku, że był raczej pośrednikiem, dostarczającym fałszywe paszporty, mieszkania i inne rozwiązania dla mężczyzn, niektórych potencjalnych terrorystów, którzy przemieszczali się między dwoma krajami.

„Nie knował spisków i nie wydawał rozkazów" – napisał w swojej książce „88 dni do Kandaharu" Robert Grenier, szef placówki CIA w Islamabadzie, kiedy Zubaydah był monitorowany i ostatecznie pojmany. „Nie spodziewałem się, aby znał czas lub miejsce następnego ataku". Jednak w Waszyngtonie urzędnicy CIA byli przekonani, że Zubaydah wiedział o planach ataku na Stany Zjednoczone, a Mitchell był zdeterminowany, aby wydobyć te informacje, zgodnie z odtajnionymi dokumentami.

Po 83-krotnym podtapianiu w Tajlandii Zubaydah nadal nie ujawnił żadnych „działających danych wywiadowczych", donosiły depesze z Tajlandii do Langley. Później śledczy doszli do wniosku, że nic nie wiedział o planach Al-Kaidy.

Wysłał jednak agentów FBI na daremne śledztwa, gdy próbował zakończyć tortury. W pewnym momencie śledczy w Tajlandii zadali Zubaydahowi hipotetyczne pytanie: Gdybyś miał przeprowadzić atak w Stanach Zjednoczonych, gdzie byś to zrobił?  Statua Wolności i Most Brookliński - odpowiedział Zubaydah. To skłoniło Nowy Jork do nałożenia środków bezpieczeństwa „nie widzianych od pierwszych miesięcy po atakach terrorystycznych z 11 września", donosi The New York Times.

W grudniu 2002 roku, kiedy dziennikarze zaczęli zadawać pytania o tajne bazy w Tajlandii, zamknięto je, a Zubaydah potajemnie przeniesiono do Polski.

Przez lata polski rząd zaprzeczał istnieniu miejsca przetrzymywania CIA. Ale po raporcie senackiego wywiadu z 2014 r. i po tym, jak Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł w 2015 r., „ponad wszelką wątpliwość", że Zubaydah był przetrzymywany w Polsce, polscy prokuratorzy rozpoczęli śledztwo. Powołując się na traktat o wzajemnej pomocy prawnej, który zobowiązuje każdy kraj do wspierania śledztw karnych drugiego, Warszawa zwróciła się o pomoc do Waszyngtonu. Ich prośba pozostała bez odpowiedzi.

Joseph Margulies, jeden z amerykańskich prawników Zubaydaha, zdał sobie sprawę, że polskie śledztwo dało możliwość upublicznienia przynajmniej części tego, co zrobiono jego klientowi w utajnionych więzieniach i może doprowadzić do jego uwolnienia. Powołując się na prawo federalne, które pozwala zainteresowanej stronie na zbieranie dowodów na poparcie zagranicznego śledztwa, zwrócił się do sądu o wymuszenie zeznań Mitchella i Jessena. Administracja Trumpa natychmiast interweniowała. Domagał się tajemnicy państwowej przywileju blokowania zeznań, twierdząc, że zeznania formalnie potwierdzają lub zaprzeczają, że CIA prowadziło tajny ośrodek detencyjny w Polsce.

Jak ujęło to Biuro Dziennikarstwa Śledczego, organizacja non-profit z Londynu, w niedawno złożonym do Sądu Najwyższym raporcie na poparcie Zubaydaha: „Badanie za badaniem, raport za raportem, wyłaniające się z CIA, Departamentu Sprawiedliwości i SSCI, wraz z lotem  rekord za rekordem lotu, faktura lotu za fakturą, potwierdziły w sposób graficzny i szczegółowy to, co świat już wie: że CIA miała tajne więzienia w Tajlandii, Polsce, Rumunii, Litwie, Afganistanie i Zatoce Guantanamo".

Nawet były Prezydent Aleksander Kwaśniewski przyznał, że CIA utworzyła w Polsce tajne więzienia. „Oczywiście wszystko odbyło się za moją wiedzą" – powiedział w 2012 roku „Gazecie Wyborczej". „Prezydent i premier zgodzili się na współpracę wywiadowczą z Amerykanami, bo tego wymagało bezpieczeństwo narodowe."

Nic z tego nie spowolniło wysiłków rządu USA, aby uniknąć uznania tego, co jest obecnie akceptowanym faktem. W swoich raportach prawnicy rządowi argumentują, że polska strona, jeśli kiedykolwiek istniała, pozostaje tajemnicą państwową, ponieważ rząd federalny nigdy oficjalnie nie przyznał się do jej istnienia. Twierdzą, że wszystkie te publiczne raporty i oświadczenia mogą być częścią kampanii dezinformacyjnej CIA.

Prawnicy przytaczają jako dowód książkę i film „Argo", który opisuje, w jaki sposób CIA uratowała Amerykanów ukrywających się w Iranie, udając ekipę filmową. (Jak zauważyło wielu komentatorów, film zachowuje znaczną swobodę w odniesieniu do faktów, dodając między innymi pościg przez lotnisko, które nigdy nie miało miejsca).

Opinia Sądu Najwyższego rządu opiera się głównie na sprawie Stany Zjednoczone przeciwko Reynoldsowi z 1953 r. dotyczącej katastrofy B-29 Sił Powietrznych w pobliżu Waycross w stanie Georgia. Kiedy rodziny trzech inżynierów cywilnych, którzy zginęli w katastrofie, szukali kopii protokołu wypadku i zeznań świadków, Siły Powietrzne odmówiły wydania dokumentów, twierdząc, że zawierają one tajne informacje dotyczące tajnej misji. W przełomowym orzeczeniu Sąd Najwyższy uwzględnił roszczenie rządu i po raz pierwszy formalnie uznał przywilej tajemnicy państwowej.

Czterdzieści siedem lat później Siły Powietrzne odtajniły dokumenty. Nie zawierały żadnego odniesienia do tajnej misji. „Zamiast tego raport opowiadał przerażającą historię o niekompetencji, nieudolności i tragicznym błędzie" – napisał Garry Wills w The New York Review of Books.

Tłumaczenie: Filip Cybulski

Źródło: link

Komentarze obsługiwane przez CComment

Dziś nie ma mężów stanu - na miarę Dmowskiego, Witosa, Starzyńskiego - tylko mali politykierzy, którzy zapomnieli co to Polska. Nie ma patriotycznych polityków. A Polska potrzebuje mądrego patriotyzmu - i to szybko! Zanim wszystko oddadzą obcym.
Irena Kwiatkowska



Roman Dmowski

Jeden z ojców odzyskanej niepodległości Polski. Założyciel Komitetu Narodowego Polski.

Czytaj więcej

Jędrzej Giertych

Ideolog Obozu Narodowego, dyplomata i dziennikarz. Bliski współpracownik R. Dmowskiego, autor wielu książek i rozpraw historycznych.

Czytaj więcej

Adam Doboszyński

Polityk, pisarz i intelektualista, związany z obozem narodowym. Działacz Obozu Wielkiej Polski.

Czytaj więcej

Deklaracja Ideowa

OWP jest organizacją świadomych sił narodu, mających za zadanie uczynić go zdolnym do silnego ujęcia w swe ręce spraw swoich.

Czytaj więcej