foto1
foto1
foto1
foto1
foto1


Dzień 9 kwietnia 1991 roku to data szczególna dla naszego młodego państwa, które wkroczyło przynajmniej teoretycznie na drogę poważnych reform i zmiany panującego ustroju. Ten dzień został uznany za początek oficjalnego wycofywania wojsk radzieckich z terenu III Rzeczypospolitej. Tego dnia wyjechał z garnizonu Borne Sulinowo transport wagonów kolejowych z zaopatrzeniem, na których mieściła się jednostka rakietowa. Ostatni oddział ZSRR opuściła nasz kraj 28 października 1992 roku.

Pełnomocnik Rady Ministrów do spraw pobytu i wycofania wojsk Federacji Rosyjskiej - generał Zdzisław Ostrowski następnego dnia złożył w Urzędzie Rady Ministrów oficjalny meldunek o zakończeniu wycofywania z Polski ostatniej bojowej jednostki. W całym 1992 roku usunięto z terenu III RP ponad 35 tysięcy żołnierzy, około 200 samolotów, głównie bojowych, 220 czołgów, około 770 wozów pancernych, 153 działa dużego kalibru, 126 wyrzutni rakietowych i 24 kutry torpedowe. Zgodnie z polsko-rosyjskim układem zawartym 22 maja 1992 roku podczas wizyty prezydenta Lecha Wałęsy w Moskwie, ostatni żołnierz rosyjski miał opuścić naszą Ojczyznę do 31 grudnia 1993 roku. Umiarkowany rosyjski prezydent - Borys Jelcyn skrócił ten termin aż o trzy miesiące. 16 września 1993 roku wojska te opuściły Legnicę (zwaną "Małą Moskwą"), będącą od zakończenia przerażającej II Wojny Światowej główną siedzibą dowództwa wojsk sowieckich stacjonujących w Polsce. Ostatni żołnierze wyjechali z warszawskiego Dworca Wschodniego do ogromnej Rosji 18 września 1993 roku. Był to spory sukces, wydawałoby się dochodzącego do pełnej suwerenności i niezależności państwa polskiego. W naszym kraju pozostała wtedy tylko misja wojskowa w liczbie około 35 żołnierzy, która nadzorowała w miarę sprawnie tranzyt tych wojsk z obszaru byłej Niemieckiej Republiki Demokratycznej do Federacji Rosyjskiej. W tamtych, przełomowych czasach "nasza" centroprawica, chociażby w postaci Porozumienia Centrum braci Kaczyńskich, z całego serca popierała całkowite wycofanie armii "wielkiego brata" z obszaru Rzeczpospolitej. Wielka szkoda, że nie pozostała tak konsekwentna i nieugięta do dzisiaj, kiedy "z uporem maniaka" zabiega dyplomatycznie o jak największe liczebnie stacjonowanie wojsk amerykańskich.

Jesteśmy zdecydowanymi przeciwnikami jakiejkolwiek obecności militarnej obcych wojsk na terytorium Polski. Z dużym zaniepokojeniem i przygnębieniem przyjęliśmy fakt, iż Stany Zjednoczone Ameryki Północnej zamierzają relokować do nas część swoich sił znajdujących się w Niemczech od zakończenia wspomnianej II Wojny Światowej. Jako narodowe stowarzyszenie jesteśmy gorącymi zwolennikami usunięcia z terenu naszego państwa wszelkich obcych jednostek wojskowych. Wojska amerykańskie pozostając poza realną polską kontrolą mogą stanowić zagrożenie wewnętrzne (możliwość siłowego narzucania naszemu krajowi obcych wpływów oraz interesów); jak i zewnętrzne (możliwość organizowania z obszaru naszego słabego, upadającego państwa rozmaitych prowokacji przeciwko naszym silnym sąsiadom - Rosji czy Białorusi). Skala serwilizmu i uległości obecnej władzy wobec USA jest rażąco zbyt głęboka. Nawet stacjonująca w okresie Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej Armia Czerwona, formalnie podlegała polskiej jurysdykcji w sprawach karnych. Nowy "wielki brat" wynegocjował od polskich sługusów specjalny status obecności swoich żołdaków i zajmowanych przez nich naszych obiektów militarnych. Oznacza to wyłączenie US Army spod jurysdykcji organów karnych Polski. Amerykański oprawca, który popełni na terytorium naszego bantustanu jakiekolwiek przestępstwo, zostanie przekazany żandarmom amerykańskim i odesłany do USA. Dopiero na miejscu, ewentualnie będzie go sądzić miejscowy sąd. Na domiar złego, polskie służby nie będą miały wstępu na teren bazy "strategicznego najważniejszego sojusznika" bez aprobaty jej dowódcy. Tak haniebnie drastycznego ograniczenia polskiej suwerenności nie przewidywała nawet umowa sowiecko-polska z 1956 roku. Zgodnie z tym dokumentem podpisanym przez komunistów - żołnierze Armii Czerwonej, którzy przebywali w Polsce, podlegali naszemu prawu.

Nie chcemy być państwem frontowym, posługującym się narracją wojenną. Pragniemy dla dobra przyszłości naszych młodych pokoleń pokoju, nie zbrojeń ponad miarę naszego budżetu i groźnego "machania szablą". Na jakiej podstawie strona polska zgodziła się pokryć koszty budowy i remontu infrastruktury, z której będą korzystać nowe, okupacyjne wojska? Państwo, które dobrowolnie zaprasza na swoje terytorium obce wojska pokazuje, że przestało się w sposób istotny liczyć w polityce międzynarodowej jako poważny gracz, a jej niepodległość państwowa oraz suwerenność terytorialna są iluzoryczne. Czy demoliberalna, okrągłostołowa "polityka polska" już aż tak nisko upadła, że z wielkim słowiańskim krajem jakim jest Federacja Rosyjska chce rozmawiać z pozycji siły? A może pragnie budować relacje dwustronne, przy pomocy i pośrednictwie Żydów oraz Amerykanów? Oby szczera nienawiść polityków Prawa i Sprawiedliwości do Rosji nie doprowadziła nas do całkowitego, totalnego skompromitowania w oczach reszty Europy...

Skrajny antykomunizm i fanatyczna, radykalna rusofobia promowana przez obecną władzę jest niezwykle groźna. Może spowodować, że nawet przy demokratycznej zmianie rządów w Polsce, rosyjskie oficjalne czynniki państwowe nie będą już chciały rozmawiać z niepoważnymi, nie szanującymi samych siebie Polakami. Przez zaślepienie, zacietrzewienie i własną głupotę, zostaliśmy frajersko przy pomocy "bratnich nam Niemiec" wyrugowani z wielkich rosyjsko- azjatyckich rynków zbytu. Pytam się, gdzie jest pragmatyzm i realizm polityczny aktualnego rządu polskiego? Ku uciesze krajów Europy zachodniej ucierpiało na tym, chociażby nasze rolnictwo i warzywnictwo. Amerykańskie wojska stacjonujące w naszej Ojczyźnie, mogą stanowić realne zagrożenie dla resztek polskiej suwerenności; tak chętnie wyzbywanej przez bezrefleksyjnych demoliberałów. Przykładem prowadzenia wielowektorowej, prawdziwie suwerennej i rozsądnej polityki międzynarodowej są małe terytorialnie Węgry oraz Czechy. Amerykańscy żołdacy zgwałcili tysiące japońskich kobiet, o czym warto oczywiście pamiętać jako przestroga. Nie wyrażamy zgody by szkodzący naszym żywotnym interesom narodowym, politycy PiS-u nazywali nasz dom - jakąś wschodnią flanką NATO. Amerykanie, Brytyjczycy i Żydzi wspólnie zdestabilizowali swoją militarną oraz polityczną obecnością wiele krajów świata, takie jak: Wietnam, Irak, Syria, Egipt, Libia, Palestyna czy była Jugosławia. Nie chcemy stać się kolejną, naiwną ofiarą amerykańskiego imperializmu, kolonializmu i militaryzmu. Jeśli ktokolwiek jest w stanie zapewnić nam bezpieczeństwo strategiczne, to jest nią na pewno nasza narodowa armia oraz zorganizowany należycie naród, który jest Panem swojego losu. Nie opierajmy naszego bezpieczeństwa geopolitycznego na siłach, które mają w pogardzie naszą cywilizację łacińską, historię i dorobek państwowotwórczy. Federacja Rosyjska jest mocarstwem globalnym, atomowym; dlatego jest bardzo zastanawiające stosowanie retoryki zaczepnej i militarnej przez rząd PiSu.

Wojciech Jurczyk

Komentarze obsługiwane przez CComment

Jak wiadomo, władza leżała w dużej mierze w ich rękach po zajęciu Polski przez wojska sowieckie - w szczególności pewni Żydzi kierowali policją bezpieczeństwa. Otóż ta władza i ta policja jest odpowiedzialna za mord bardzo wielu spośród najlepszych Polaków. Polacy mają, moim zdaniem, znacznie większe prawo mówić o pogromie Polaków przez Żydów niż Żydzi o pogromach polskich.
o. Józef M. Bocheński profesor, filozof, intelektualista, na emigracji akcentował na łamach paryskiej "Kultury" (nr 7-8 z 1986r.)



Roman Dmowski

Jeden z ojców odzyskanej niepodległości Polski. Założyciel Komitetu Narodowego Polski.

Czytaj więcej

Jędrzej Giertych

Ideolog Obozu Narodowego, dyplomata i dziennikarz. Bliski współpracownik R. Dmowskiego, autor wielu książek i rozpraw historycznych.

Czytaj więcej

Adam Doboszyński

Polityk, pisarz i intelektualista, związany z obozem narodowym. Działacz Obozu Wielkiej Polski.

Czytaj więcej

Deklaracja Ideowa

OWP jest organizacją świadomych sił narodu, mających za zadanie uczynić go zdolnym do silnego ujęcia w swe ręce spraw swoich.

Czytaj więcej